Poshé kupiłam w hurtowni http://alphanailstylist.pl/. Kosztował tam zaledwie 22,39zł, ponieważ od dłuższego czasu jest w promocji. Stwierdziłam więc, że naprawdę warto skorzystać :) Zamówienie złożyłam w środę późnym wieczorem (w sumie chyba już była noc), a już dziś rano kurier przyniósł paczkę. Czas realizacji był więc ekspresowy! :) Do tego zamówiłam sobie jeszcze trzy długie pędzle do zdobień. Mam nadzieję, że się sprawdzą.
Na początek kilka słów od producenta z ulotki dołączonej do przesyłki:
Fast Drying Topcoat Poshé - Ten rewolucyjny produkt, szybkoschnący Topcoat z formułą wysychania w 5 minut, zapewnia wysoki połysk oraz perfekcyjne wykończenie Twojego manicure. Niezwykły połysk i brak kurczenia się tego Topcoatu powoduje, iż jest on jednym z najlepszych Topcoatów dostępnych w tej branży.
Poshé, który z pozoru wygląda jak zwyczajny bezbarwny lakier ma jednak nieco inną konsystencję niż pozostałe topcoaty. Jest od nich nieco gęstszy. Być może to sprawia także wrażenie grubszej, bardziej lśniącej i gładkiej powłoki. Zgodnie z zaleceniem powinnyśmy nakładać go na jeszcze niewyschnięty lakier, ponieważ ma on powodować przyspieszenie jego schnięcia. Tak też zrobiłam. Ważne, że top nie rozmazał lakieru, a pędzelek nadal pozostał czysty. I tu także, ku mojemu zaskoczeniu, pierwszy raz spotkałam się z superszybkim działaniem! Przez pewien czas starałam się nic nie robić rękoma, przyzwyczajona do mokrego lakieru, aż tu nagle okazuje się, że paznokieć po ok.3 minutach jest już twardy jak skała, a błyszczy się tak nie dlatego, że jest mokry, ale dlatego, że tak po prostu ma :p Nie zauważyłam też, aby kurczył się na paznokciach.
Dodatkowym jego atutem jest fakt, że idealnie nadaje się do ozdób. Po raz pierwszy zdecydowałam się więc dziś na fimo, gdyż wyczytałam, że bardzo dobrze rozumieją się z Poshé. Nie zawiodłam się. Topcoat idealnie przykrył fimowe kwiatki do tego stopnia, że przy dotyku prawie w ogóle ich nie czuć. Dodam, że zanim nałożyłam kwiatki, pokryłam paznokcie jeszcze jedną warstwą lakieru, aby miały się do czego przykleić :) Do tego Poshé ma bardzo wygodny, wąski pędzelek, który pozwala na dotarcie do każdego zakamarka paznokcia, co jest bardzo ważne przy tego rodzaju topcoacie, gdyż fragmenty niedomalowane trochę rzucają się w oczy ze względu na ten błysk :) To chyba wszystko, co miałabym do powiedzenia, więc na koniec kilka zdjęć mojego pierwszego fimo na recenzowanym wcześniej lakierze Rimmel 840 Blue eyed girl, pokrytym Poshé.
Wydaje mi się, że Poshé nie należy nawet porównywać z innymi, szybkoschnącymi preparatami, które nakłada się np. w formie olejku na paznokcie. Ja spotkałam się raczej tylko z takimi, które udają, że wysuszają, bowiem pozornie lakier jest zaschnięty, lecz bez problemu można na im jeszcze odbić linie papilarne. Poshé wysusza cały lakier tak, że już po ok.3 minutach można go dotykać (choć zależy to zapewne także od bazowego lakieru). Od dziś jest dla mnie idealnym rozwiązaniem na szybkie malowanie paznokci przed snem, albo przed porannym wyjściem na uczelnię :) Gorąco polecam!
Pozdrawiam,
Justine