16 sierpnia 2016

My Secret 274 Desert bloom

Cześć!

Jak już zapewne wiecie w ofercie marki My Secret pojawiło się niedawno osiem nowych odcieni lakierów. Dziś chcę Wam pokazać pierwszy z nich, a w najbliższym czasie (mam nadzieję), zobaczycie także pozostałe :) Na początek numerek 274, czyli Desert bloom :) 

Kwiat pustyni to odcień, który z pewnością można zaliczyć do kolorów typu nude. Ma kremowe wykończenie i jak na tak jasny odcień ma wystarczająco dobre krycie. Przy odrobinie wprawy i odpowiednim operowaniu pędzlem wystarczą dwie warstwy, choć osobiście pokusiłam się o trzy cienkie, dlatego że delikanie smużył. Jest to kolor, który świetnie nadaje się do pracy, szkoły, jest nienachalny i bardzo neutralny, choć niekoniecznie w odcieniu skóry... :)





Jasne kolory zdecydowanie pobudzają moją wzorkową wyobraźnię, więc pokusiłam się o moje pierwsze zdobienie w kropeczkowym stylu, który ostatnio zawojował Internet :) Do wykonania kropek wykorzystałam lakiery My Secret :)





Jak Wam się podoba Desert bloom i moje kropeczkowe love? :p Lakier znajdziecie w Drogeriach Natura :) 

My Secret na Facebooku :)

Zajrzyjcie też do mnie :)
                        

Pozdrawiam,
PODPIS

10 sierpnia 2016

Mollon Pro HSS 2/81 Judith

Mollon PRO Professional to francuska technologia, jakość i styl.
Tworząc profesjonalne produkty do stylizacji oraz pielęgnacji paznokci czerpiemy z najnowszych rozwiązań technologicznych i trendów kosmetycznych w dziedzinie jakości i innowacji.
Inspiracją Mollon PRO jest tworzyć z pasją, dbając o piękno i styl kobiety.




Witajcie :) 

Odkąd moją pasją zaintersowały się panie wokół mnie ciągle poszukuję, próbuję, odkrywam. Moją codziennością stały się głównie lakiery hybrydowe i metody zdobień, które dzięki nim i na nich można wykonać. Dlatego też kiedy otrzymałam propozycję przetestowania produktów marki Mollon Pro nie wahałam się ani chwili - postanowiłam spróbować dla siebie i dla moich Klientek. Zanim jednak lakiery trafią na ich pazurki zobaczycie je u mnie :) Dziś zapraszam na recenzję pierwszego  lakieru - Mollon Pro Hybrid Shine System 081 Judith.

Lakiery hybrydowe Mollon Pro (jak większość lakierów hybrydowych na rynku) zamknięte są w nieprzezroczystej buteleczce w kolorze czarnym. Jak zapewne wiecie, lakiery światłoutwardzalne zawsze dostępne są w butelkach tego typu, które zapobiegają nadmiernej ekspozycji na słońce. Pierwszym, co przykuwa jednak uwagę w lakierach Mollon Pro jest dość znaczna ilość informacji na buteleczce :) Po pierwsze buteleczki rożnią się od siebie kolorem naklejek, które poniekąd sugerują ich zawartość, czyli odcień lakieru (choć przyznać trzeba, że kolorystyka nie zawsze jest dokładnie odtworzona). Poza logo marki oraz nazwą serii lakieru znajdziemy tam również numer oraz nazwę koloru i, co ważne, czas wymagany do utwardzenia emalii. W przypadku korzystania z lampy UV jest to tradycyjne 120 sekund, lampy LED utwardzą lakier w 60 sekund, natomiast w przypadku lampy CCFL musimy odczekać 90 sekund. 

Lakiery Mollon Pro mają raczej tradycyjny pędzelek, zarówno jeżeli chodzi o jego długość, jak i szerokość. Ścięty jest prosto, a więc tak jak akurat lubię - mogę dzięki temu bez problemu dotrzeć do każdego zakamarka paznokcia (czego nie potrafię osiągnąć często w przypadku zaokrąglonych pędzelków, choć nie wiem czy takie trafiają się w hybrydach). Warto nadmienić, że o ile w przypadku hybryd, z których korzystam w chwili obecnej nie spotkałam się z jakimś szczególnym "zapachem", o tyle lakiery Mollon posiadają pewną wyczuwalą woń. Nie jest ona jednak na tyle uciążliwa, aby przeszkadzała w malowaniu lub unosiła się w pomieszczeniu - po prostu gdybym z zamkniętymi oczami miała odgadnąć z jakim lakierem mam do czynienia z pewnością w przypadku Mollon Pro nie miałabym z tym problemu - wyczujemy delikatny zapach :) 

Przystępując do wykonywania manicure hybrydowego nie mozemy zapomnieć o dwóch ważnych preparatach, którymi są base coat i top coat. Dwie buteleczki z bazą i topem różnią się nieco od pozostałych, ponieważ oklejone są srebrną naklejką. Poza tym mają taką samą pojemność, pędzelki i czas utwardzania jak lakiery kolorowe. Oba preparaty mają dość rzadką konsystencję, jednak nie przeszkadzała ona w prawidłowym wykonaniu manikiuru - jeżeli nie nabierzemy zbyt dużej ilości lakieru nie zaleje nam on skórek i dobrze rozprowadzi się po płytce. Z racji tego, że jestem bardzo wrażliwa na zapachy potrafiłam także wyczuć minimalne różnice w woni lakierów. Najintensywniejszy zapach posiada baza, tuż za nią jest lakier kolorowy, a najmniej "pachnący" wydaje się top coat. Nie potrafię jednak ocenić i porównać zapachu do niczego innego mi znanego - ważne, że nie przeszkadzał mi on aż tak bardzo w malowaniu ;) Wszystkie lakiery, baza i top mają pojemność 8 ml.



Do wykonania manicure hybrydowego, zgodnie z instrukcją wykonania zamieszczoną na stronie producenta, potrzebny jest także Dehydrator Nail Prep, czyli odtłuszczacz, którego zadaniem jest zapewnienie przyczepności, a także usunięcie z płytki paznokcia wszelkich zabrudzeń, wilgoci i tłuszczu. Odtłuszczacze dostępne są w trzech pojemnościach - 50 ml (malutka buteleczka z "dziurką"), 175 ml (z pompką) oraz 1000 ml (butelka do uzupełniania "zapasów" ;)). W ich składzie znajdziemy aceton i octan etylu, dzięki któremu zapewne płyn ma charakterystyczny, słodkawy zapach. Tu mały minus - dla mnie jest zdecydowanie zbyt mocny, choć sądzę, że to kwestia bardzo indywidualna - po prostu niecierpię tak ciężkich zapachów :)

Do manicure hybrydowego niezbędny jest nam także cleaner. O ile w przypadku niektórych marek używamy tego samego cleanera do przemywania panokci przed stylizacją, a później także do usunięcia warstwy dyspersyjnej, o tyle Mollon oferuje nam poza Dehydratorem także Finish Cleaner Super Shine, który służy jedynie do usunięcia warstwy dyspersyjnej z top coatu. Jego zadaniem jest więc ostateczne wykończenie i nadanie połysku naszej stylizacji. W skład cleanera wchodzi etanol i woda, które wzbogacone są perfumą, o mocnym, słodkim zapachu migdałów. Dla ścisłości - mówię mu nie ;) Swoją funkcję nabłyszczenia paznokci spełnia jednak w 100% :)



Pierwszym kolorem, po który sięgnęłam, był odcień 2/81 Judith. Spodobał mi się już podczas prób na wzorniku. Najogólniej można zaliczyć go do gamy kolorystycznej czerwieni. Na początku łatwo pomylić go z odcieniem bordowym, jednak już po chwili można zauważyć, że ma on bardzo dużo tonów różowych, przez co ostatecznie nazwałabym go karminowym. Z perspektywy osoby stojącej obok będzie to jednak klasyczna czerwień ;) Nie miałam problemu z aplikacją lakieru i pomimo tego, że podejrzewałam go o słabe krycie bez problemu wystarczyły dwie warstwy. Moim zdaniem lakier jest dość rzadki, więc jeżeli przepadacie za gęstymi konsystencjami to ta z pewnością taka nie będzie. Emalię utwardzałam w lampie UV, a więc po 120 sekund i nie zauważyłam, aby lakier się marszczył, spływał czy, co gorsza, bąblował (bo i takie typy hybryd mi się zdarzały!). Niestety przez późną porę i słabe, biurkowe światło nie zauważyłam, że niezbyt dobrze zabezpieczyłam wolny brzeg paznokcia, przez co końcówka delikatnie cofnęła się w lampie (a może nałożyłam za dużo bazy?). Moja nieuwaga skończyła się także delikatnymi smugami po pędzelku od top coatu na środkowym paznokciu. Oba mankamenty to jednak tylko i wyłącznie moja wina i ta późna pora... ;) Całość nosiłam dwa tygodnie, po czym musiałam usunąć lakier, gdyż nadłamał mi się paznokieć.

Lakier dzień po nałożeniu - światło sztuczne




Lakier tydzień po nałożeniu - światło naturalne



Lakier po dwóch tygodniach noszenia, przed ściągnięciem


Jeżeli nie jesteście pewne jak wykonać manicure krok po kroku hybrydami Mollon Pro - skorzystajcie z instrukcji zamieszczonej na stronie w zakładce Edukacja :) Jedyną rzeczą, którą dodałam "od siebie" było tylko zmatowienie płytki blokiem polerskim, czego nie sugeruje Producent :) 


I ostatnia ważna rzecz - zdejmowanie lakieru. 




Do usunięcia lakieru hybrydowego Mollon wykorzystujemy UV Remover Quick & Easy, w którego składzie znajdziemy m.in.: aceton, wodę, olejek rycynowy, cyklopentasiloksan (prawdopodobnie zapobiegający nadmiernemu odparowywaniu wody), czy perfumy. Podobnie do pozostałych płynów ma mocną, słodką woń.

Samym etapem usuwania lakieru byłam zszokowana! Jak widzicie na instrukcji wyżej Producent nie wskazuje także na to, aby matowić wierzchnią warstwę (top coat) przed przystąpieniem do ściągania hybrydy. Postanowiłam więc spróbować zdjąć dwa pazurki matowiąc je, trzy natomiast owinąć bez piłowania. Dokładnie po 7 minutach zdjęłam aluminiowe kompresy i co?

Na moich paznokciach nie pozostało prawie NIC! :D

Do tej pory żaden lakier hybrydowy nie opuścił tak bezproblemowo moich paznokci. Pozostałości wystarczyło delikatnie zdrapać patyczkiem, a całość wygładzić bloczkiem :)

(wybaczcie stan paznokci, ale są bezpośrednio po ściągnięciu removera - przesuszone i do tego jeden złamany;))


Jakie są moje wrażenia po wypróbowaniu hybryd Mollon Pro? Mówię im zdecydowane tak, choć nadal pozostawiam w fazie testów :) Przy wykonywaniu następnych pazurków z pewnością zadbam o lepsze zabezpieczenie wolnego brzegu i pokuszę się o zdobienia - ciekawią mnie bowiem żele do zdobień :) Tylko... który lakier następny? ;)


Jeżeli jeszcze nie słyszałyście o marce Mollon Pro zapraszam na stronę internetową: mollonpro.com/pl/ oraz fanpage Mollon Pro na Facebooku :)


Zapraszam także do polubienia "Z pazurkiem" na Facebooku...


...i śledzenia mojego Instagrama - zpazurkiem.justyna :)

Instagram

Pozdrawiam,
PODPIS

7 sierpnia 2016

...say I do! :) Paznokcie ślubne (inspiracje)

Cześć!

Sezon letni to zdecydowanie sezon ślubny. Już w maju pojawia się u mnie o wiele więcej klientek z zamiarem zrobienia paurków na ten szczególny dzień, a czerwiec i sierpień, jak wynika z moich osobistych spostrzeżeń, są najchętniej wybieranymi na ślub miesiącami. Z racji tego, że jestem w trakcie ślubnego apogeum w pracy postanowiłam podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat paznokci ślubnych i pokazać kilkanaście zdobień, które być może zainspirują także Was, jeżeli przygotowujecie się do tego pięknego dnia :)

Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu (choć nie zajmowałam się wtedy paznokciami zawodowo) najpopularniejszym zdobieniem ślubnym był french - założę się, że zdecydowana większość mężatek, które czytają właśnie ten wpis, miała to ponadczasowe i eleganckie zdobienie na swoich paznokciach w dniu ślubu kilka lat temu :) Odkąd robię paznokcie innym paniom (już blisko dwa lata), chyba tylko raz zdarzyło mi się robić frencha pannie młodej (chyba, że o czymś nie wiedziałam) :) Nie jest oczywiście niczym złym czy staromodnym, wygląda klasycznie, estetycznie, elegancko i przede wszystkim pasuje do wszystkiego. Jeżeli miałybyście ochotę poczytać więcej o manikiurze francuskim odsyłam do posta Back to french. Warto także wspomnieć, że obecnie bardzo częstą alternatywą dla frencha jest tzw. babyboomer, czyli paznokcie w odcieniu mlecznoróżowym z białym gradientem od dołu (zobaczycie je poniżej w przykładowych zdobieniach ślubnych).

Abstrahując od frencha - paznokcie ślubne są obecnie zdecydowanie bardziej kolorowe, różnorodne, odważne i "na luzie". Co mam na myśli? Jeżeli jesteś szaloną panną młodą z pewnością pomyślisz o różu, błękitach, a nawet czerwieni lub granacie! :) Paznokcie będą współgrały z Twoim bukietem, butami lub odpowiadały motywowi przewodniemu wesela. Będą w kropki, paski, motywy geometryczne, kwiaty lub z napisami, bo dlaczego nie? :)

Aby nie zanudzić Was już i tak cuit przydługim wykładem zapraszam na przegląd pazurków ślubnych, które postanowiłam zebrać w jednym miejscu :) 

Na początek paznokcie ślubne, które wykonałam na potrzeby konkursu. Na liliowym lakierze wykonałam biały, delikatny gradient, który następnie przyozdobiłam srebrnymi i białymi detalami. Jestem przekonana, że zdobienie mogłoby być o wiele bardziej precycyjne, gdybym wykonała je za pomocą hybryd lub żeli, jednak i w wersji tradycyjnej nie wyszło aż tak źle ;)



Na blogu, przez kilka lat jego istnienia, mogłyście znaleźć już pazurki, które moim zdaniem mogłyby spełnić rolę "ślubniaków" (lub nimi były!) ;)







Poniżej znajdziecie także kilkanaście inspiracji - są to paznokcie moich klientek - zarówno typowo ślubne, jak i te, które z pewnością sprawdziłyby się jako paznokcie ślubne, chociaż były paznokciami na co dzień :) 




















A na koniec coś, co tygryski lubią najbardziej - WZORNIKI :D Oto dwadzieścia wzorów, które wybrałam na swój specjalny, ślubny wzornik dla moich niezdecydowanych klienek ;) Część z nich to mój pomysł, część jest zasługą inspiracji z Internetu :)





A Wy jakie pazurki miałyście lub planujecie zrobić na swój ślub? :) Piszcie w komentarzach co wpadło Wam w oko! :) 

"Z pazurkiem" na Facebooku - zapraszam do polubienia ;)

Pamiętajcie, że jestem także na Instagramie - zpazurkiem.justyna :)

Instagram

Pozdrawiam,
PODPIS
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Udostępnij: