30 czerwca 2015

Bourjois La Laque - 11 Only bluuuue

Hej! :)

Pokażę Wam dziś lakier, na widok którego panie otwierały oczy z zachwytu. Lakier, który zaczarował mnie do tego stopnia, że sama nosiłam go na pazurkach kilka dni. Piękny, cudowny - Only bluuuue...

Jeżeli chciałybyście wiedzieć więcej na temat całej kolekcji Bourjois, odsyłam Was do posta o równie pięknym odcieniu Lycheers, gdzie znajduje się dość dużo informacji. Przypomnę, że kolekcja La Laque składa się z 12 obłędnych odcieni!

Zapewne wiecie już i pamiętacie, że w przypadku kolekcji La Laque mamy do czynienia z oryginalną, "trójkątną" buteleczką z pięknie wytłoczonym na jednym z jej boków napisem. Do pędzelka nie mam żadnych zastrzeżeń. Idealnie przycięty, odpowiednia grubość, płaski - nie sprawia żadnych problemów przy aplikacji. Najważniejszy w przypadku Only bluuuue jest jednak kolor...

Jedenastka określona została w opisie producenta jako "królewski niebieski". Dla mnie lakier ten jest najpiękniejszym odcieniem ciemnego niebieskiego jaki kiedykolwiek miałam w swojej kolekcji. Choć zdaję sobie sprawę z tego, że określając go kolorem chabrowym popełniam pewien błąd, ponieważ nie ma on w sobie fioletowych tonów, to jednak tak właśnie go określam. Zakochałam się w tym kolorze, ponieważ tak głębokie i nasycone odcienie niebieskości to od pewnego czasu mój ulubiony kolor w ogóle (także w garderobie;)). Lakier ma ponadto niezwykłą pigmentację, dzięki której już po jednej warstwie uzyskujemy pełne krycie. Jest to charakterystyczne chyba dla wszystkich odcieni z tej serii, bo narazie podczas testów nie zauważyłam odstępstw od tej normy ;) Pięknie się rozprowadza, nie zostawia smug i niesamowicie błyszczy. Swój manicure nosiłam chyba 5 dni i nie było widać większych ubytków. Trwałość jest więc bez zarzutu. Co ważne - Only bluuuue nie barwi płytki (oczywiście nakładałam go na bazę) ani skórek. Ten lakier po prostu nie ma wad.

Ze względu na to, że Olny bluuuue jest piękny sam w sobie postanowiłam nie zabierać mu zbytnio elegancji i dobrałam mu do kompletu cyrkonie Born Pretty Store w podobnym odcieniu. Z całości po kilku dniach odpadła mi tylko jedna przy wolnym brzegu ;) Zapraszam na zdjęcia... dużo zdjęć... w świetle sztucznym i dziennym :) Wybaczcie jeśli na Waszych monitorach odcień mojej skóry jest zbyt pomarańczowy - przy próbie rozjaśnienia barwa lakieru traciła zbyt dużo ;) A teraz już tylko podziwiajcie :)








Moim zdaniem, już po przetestowaniu trzech odcieni, lakiery La Laque są warte swojej ceny. Kosztują co prawda blisko 32 zł (bez promocji), jednak na pewno nie będą to zmarnowanie pieniądze!

Zapraszam Was do odwiedzenia strony www.bourjois.pl oraz polubienia profilu marki na Facebooku www.facebook.com/Bourjois.Polska :)

Lakiery otrzymałam w ramach współpracy z firmą Bourjois, lecz nie wpłynęło to na moją opinię. - See more at: http://zpazurkiem.blogspot.com/2013/09/bourjois-so-laque-glossy-02.html#sthash.SebdHvr0.dpuf
Lakiery otrzymałam w ramach współpracy z firmą Bourjois, lecz nie wpłynęło to na moją opinię. - See more at: http://zpazurkiem.blogspot.com/2013/09/bourjois-so-laque-glossy-02.html#sthash.SebdHvr0.dpuf

Zapraszam także na mój profil! :)


Pozdrawiam,
PODPIS

26 czerwca 2015

Sensique Nail Art 200 Fireworks

Witajcie ;)

Dziś chciałabym pokazać Wam lakier, który pomimo faktu, iż nie przepadam za brokatami i do tego różowym kolorem, bardzo mi się spodobał :) Mowa o lakierze Sensique, który pojawił się w serii nail art wiosną tego roku - Fireworks :)

Fireworks to czysty brokat, bardzo mocno skoncentrowany w półprzezroczystej, różowej bazie. Przeważa tu odcień różowy (co zapewne jest zasługą bazy), jednak drobiny są różnokolorowe. Dzięki niebieskim drobinkom róż jest głęboki i czasami wpada we fiolet. Warto dodać, że lakier, przy nakładaniu go solo, może zostawiać prześwity. Postanowiłam więc wykorzystać go raczej w formie zdobienia. Jeżeli zamarzyłoby się Wam mieć całe pazurki pokryte Fireworks, polecam jakąś różową lub fioletową bazę. Lakier jest odrobinę gęstszy niż tradycyjne emalie, jednak to z pewnością zasługa tak dużej liczby drobinek. Rozprowadza się jednak bezproblemowo :) Nie mamy też w przypadku Fireworks do czynienia z nierównomiernym rozprowadzaniem brokatu. Wszystko jest w najlepszym porządku :)

W swoim zdobieniu postanowiłam połączyć fajerwerki z fiołkowym Jester 554 od Vipera Cosmetics, co okazało się zupełnie trafionym duetem :) Przy malowaniu i tworzeniu wzoru wspomogłam się tasiemkami, które przy mokrym lakierze od razu odkleiłam. Wyszło równo i moim zdaniem dość ciekawie ;) Pierwsze zdjęcie pod lampą, kolejne w świetle dziennym, gdzie całość prezentowała się chyba trochę lepiej :)




Lubicie takie kolorowe, brokatowe lakiery? Ten, o pojemności 7ml, kosztuje zaledwie 5,99zł, jednak warto być na bieżąco z promocjami w Drogeriach Natura, bo lakiery Sensique często są w promocji ;)  Mam nadzieję, że można je jeszcze gdzieś znaleźć, ponieważ jest to wiosenna limitowanka.

W przygotowaniu mam też dla Was wersję granatową - Confetti ;) Już niedługo na blogu! :)

Profil Sensique na Facebooku - zapraszam! :)


"Z pazurkiem" na Facebooku :)
                        

Pozdrawiam,
PODPIS

25 czerwca 2015

Nowości! My Secret, Sensique - Lato 2015 (cz.II)

Hej ;)

Szczerze mówiąc myślałam, że to koniec nowości w Drogerii Natura tego lata, jednak myliłam się :p Zaledwie dwa tygodnie temu pisałam Wam o nowościach My Secret i Sensique na sezon letni, a dziś kolejne informacje :) Zobaczcie co nowego (od dziś!) można znaleźć w szafach obu marek :)

 MY SECRET

DRESS UP YOUR LIPS - letnia kolekcja delikatnych, pielęgnujących błyszczyków do ust. Nadają ustom subtelny kolor, natomiast bogata formuła z olejem ze słodkich migdałów, olejem sojowym, masłem kakaowym oraz witaminami A i E, idealnie je odżywia i chroni przed działaniem promieni słońca. 
Pojemność 7 ml. Cena 9,99 zł.



HOT COLORS NAIL POLISH - limitowana edycja lakierów do paznokci w pastelowych, letnich kolorach. Nowoczesna, lekka formuła lakieru do paznokci zapewnia jego równomierne rozprowadzenie oraz zapobiega powstawaniu smug.
Pojemność 10 ml. Cena 6,99 zł.


 SENSIQUE

DIAMOND SHINE EYESHADOW - nieperfumowane cienie do powiek. Satynowy lub perłowy połysk dodaje makijażowi oczu głębi i elegancji. Cienie idealnie dopasują się do cery opalonej letnim słońcem! Waga 2 g. Cena 6,99 zł. 

Co sądzicie o nowościach? Jeżeli chodzi o błyszczyki to mi z pewnością przypadną do gustu wszystkie delikatne oraz Flamenco, o ile będzie półtransparentny. Nie sądzę jednak, abym nosiła fiolety i mocny róż, bo to jednak nie moja bajka ;) Jestem też ciekawa jak będzie prezentował się Milk violet i czy nie będzie sprawiał wrażenia sinych ust ;) 

Lakiery... cóż. Tych u mnie nigdy za wiele ;) Ciekawi mnie tylko czy np. kolor Lemon nie będzie powtórką z poprzednich kolekcji, gdzie nosił chyba nawet tę samą nazwę i później pojawił się jeszcze w kolekcji regularnej, niczym nie różniąc się od tego z limitowanki ;) Myślę też, że jeżeli Lime będzie fajnym odcieniem zgaszonej oliwki lub khaki to też będzie często gościł na moich paznokciach. Zastanawiam się czy Jungle i Cotton candy nie będą powielały z kolei duetu Sea Wave i Sea Shell, o którym też kiedyś Wam pisałam ;) Zauroczona jestem natomiast cudowną fuksją i wszystkimi odcieniami niebieskości - już teraz wyglądają baaaardzo fajnie ;) 

Co do cieni - jestem w szoku ;) Mam wrażenie, że Sensique wypuszcza na rynek chyba największą liczbę cieni :p Nowości, o ile nie będzie przeszkadzał mi ich perłowy połysk, powinny mi się jednak spodobać. Jest tu dużo brązów, dwie szarości i fajny, jasny fiolet - lubię takie odcienie ;) Mam nadzieję, że numer 144 też fajnie dopasuje się do moich niebieskich oczu ;) 

A co Wam wpadło w oko? :) O pozostałych, letnich nowościach możecie poczytać tu: Nowości! My Secret, Sensique - Lato 2015 :)

Zapraszam do odwiedzenia My Secret oraz Sensique na Facebooku :)



Zapraszam także do polubienia "Z pazurkiem" :)
                        

Pozdrawiam,
PODPIS

23 czerwca 2015

Vipera Cosmetics - Jester 554

Witajcie :)

U Was też taka marna pogoda? Lato się zaczęło, a słońca jak na lekarstwo... Trzeba ratować się kolorowymi paznokciami :) Dziś kolejny, wiosenny kolorek, tym razem od Vipery. Mowa o Jester 554.

Słów kilka od Producenta:

Vipera Jester to kolekcja pełnych blasku lakierów do paznokci dających efekt jak z salonu. Lakiery Jester mają trwałość do 7 dni oraz połysk porównywalny do efektu hybrydowych paznokci. Lakiery z serii Jester samoczynnie utwardzają się za pomocą światła dziennego, bez użycia lampy UV.

Kolekcja Jester to jedna z najnowszych serii marki Vipera. Zawiera kolorystykę niemal idealną na lato - bardzo dużo pasteli i żywych kolorów. W tej kolorowej piętnastce z pewnością nie wieje nudą ;)
--------------------------------------------------

DESIGN: Lakiery z serii Jester zamknięte są w buteleczce identycznej jak chociażby kolekcja Jest i Floe. Mamy tu więc małą, walcowatą buteleczkę z czarną, matową nakrętką. To, co wyróżnia Jester od pozostałych kolekcji to naklejka na zakrętce, informująca o największej zalecie lakierów - niemal żelowym wykończeniu. Numerek koloru znajdziemy zarówno na naklejce na odwrocie, jak i na szczycie zakrętki.

PĘDZELEK: Podobnie do Floe i Jest, w kolekcji Jester znajdziemy dość krótki, jednak dobrze przycięty i precyzyjny pędzelek. Nie jest problematyczny i dobrze się nim operuje.

KOLOR: Numer 554 zagości na mojej półce z odcieniami fioletu. Choć na zdjęciach wydaje się bardziej lawendowy, to w rzeczywistości ma troszkę więcej różu i określiłabym go raczej jako fiołkowy ;) (Dobrze, że jest tu więcej Pań, które z pewnością zrozumieją potrzebę takich kolorystycznych rozróżnień;)) Lakier sprawdzi się świetnie w pastelowych, letnich stylizacjach. Niestety kolor lakieru w buteleczce nie pokrywa się zupełnie z kolorem lakieru w sklepie internetowym Vipery, gdzie 554 ma zbyt dużo fioletowo-niebieskich tonów.

WYKOŃCZENIE: Zdecydowanie kremowe. To zapewne dzięki niemu lakier wydaje się mieć także bardzo wysoki połysk. Nie można więc odmówić Viperze pięknego, szklanego efektu na paznokciu, który jest w przypadku tej serii największą zaletą. 

KRYCIE: Tradycyjne dwie warstwy wystarczą, aby uzyskać pełne pokrycie. Lakier nie smuży i ma świetną konsystencję.

Zobaczcie jak Jester 554 prezentuje się na paznokciach.


Prawda, że bardzo wiosennie? :) Za 7ml buteleczkę zapłacicie 6,99zł.

Jeżeli chcecie zobaczyć jakie inne lakiery znajdują się w kolekcji Jester - odsyłam do sklepu internetowego www.viperasklep.pl. Zajrzyjcie też koniecznie na profil marki na Facebooku: Vipera Cosmetics - tam wszystko na bieżąco o nowościach :)



"Z pazurkiem" na Facebooku - zapraszam! ;)
                        

Pozdrawiam,
PODPIS

16 czerwca 2015

Zielona biżuteria

Witajcie :)

Wczoraj miałyście okazję poczytać o pięknej, głębokiej zieleni od Deni Carte, a dziś chciałabym pokazać Wam zdobienie, do którego mnie ta zieleń natchnęła ;) Trzeba przyznać, że jest ona bardzo ozdobna, dzięki swoim pięknie mieniącym się drobinkom. Wykorzystując to, postanowiłam zmyć dwa środkowe pazurki i nadać jej jeszcze więcej szyku. Palce środkowy i serdeczny pokryłam więc jasnym turkusem Sea Green od My Secret, który fajnie współgrał z odcieniem Deni Carte. Następnie dodałam kilka dość pokaźnych kropli ciemnej zieleni i złota, także od Deni Carte (Sparkling nr 32) w taki sposób, aby były w miarę wypukłe. Następnie obrysowałam je czarną farbką akrylową i połączyłam ze sobą. Nie był to jakiś konkretny zamysł i jak widzicie, wyszło dość "frywolnie" ;) Nie wiem czemu, ale skojarzyło mi się to z zieloną biżuterią... :) I nie chwaląc się zbytnio - byłam tym zdobieniem zachwycona ;)

Przepraszam za to, że zdjęcia są mało wyraźne, ale mój aparat ostatnio szaleje i podczas gdy na wyświetlaczu wszystko wygląda pięknie, po zrzuceniu na komputer okazuje się, że jest zupełnie inaczej... :/




Co sądzicie o takim zdobieniu? :)

Zapraszam na mój fanpage ;)
                        

Pozdrawiam,
PODPIS

15 czerwca 2015

Deni Carte Sparkling nr 9

Witajcie :)

Jeszcze pod koniec ubiegłego roku miałyście okazję przyjrzeć się bliżej jednemu z lakierów Deni Carte z serii Sparkling, pięknemu złotku, który idealnie pasował do sylwestrowego zdobienia. Dość długo na swoją kolej czekały dwa kolejne egzemplarze z tej kolekcji, które chyba przez długi czas nie wiedziałam jak ugryźć ;) Wydawało mi się, że nadają się na sylwestrowe i karnawałowe imprezy, a niekoniecznie na lato. Myliłam się jednak, o czym postaram się przekonać Was w najbliższych postach :) Dziś zapraszam na recenzję i zdjęcia zielonej dziewiątki :)

Deni Carte Sparkling nr 9 to dość ciemny odcień zieleni. Powiedziałabym nawet, że jest nieco przybrudzony i przypomina zieleń butelkową. Jak zauważycie na zdjęciach, ma on dość nietypowe wykończenie. Trudno nazwać mi go shimmerem, bo drobinki w nim zatopione są chyba zbyt duże i wyraźne, z kolei nie jest to też typowy glitter, bo brokat stanowi zbyt nikłą część całości. Zielona baza jest zupełnie kremowa, jednak wypełniona mnóstwem złoto-zielonego brokatu. Bardzo fajne jest to, że drobiny nie pozostawiają żadnych nierówności - wręcz przeciwnie - całość jest gładziutka i niesamowicie błyszczy. Jedna warstwa nie wystarczy co prawda do pełnego pokrycia płytki, jednak dwie, które widzicie na zdjęciach, są już w pełni wystarczające. Lakier ma idealną konsystencję i bardzo dobrze współpracuje, nie ściąga się, nie smuży. Co ważne przy zieleniach - nie odbarwił mi płytki ani skórek, a pomimo drobinek bardzo dobrze się zmywał.
Recenzując wam wspominane wyżej złoto pisałam, że ma ono źle przycięty pędzelek. Jak się jednak spodziewałam musiał być to "wypadek przy pracy" bowiem pędzelek w dziewiątce jest idealny :) Numerek lakieru znajduje się na naklejce na odwrocie, jednak znaleźć możemy go też na samej górze nakrętki, co ułatwia szukanie ;) Zobaczcie jaki ładny!



Pomimo tego, że lakier wygląda dość bogato, to z pewnością będzie wyglądał cudownie na co dzień :) Jest to także taki odcień, który powinien współgrać w każdym odcieniem skóry i wyglądać dobrze. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie zmalowała do niego czegoś dodatkowego :p Ale o tym w następnym poście ;)

Jeżeli spodobał Wam się ten lakier odsyłam Was na stronę Deni Carte - Lakiery do paznokci Sparkling. 7,50zł, a są naprawdę warte swojej ceny :)

Zapraszam Was na profil marki na Facebooku (Deni Carte) :)




"Z pazurkiem" na Facebooku - wpadnijcie :)


Pozdrawiam,
PODPIS

12 czerwca 2015

Essence the gel - #25 prince charming, #33 wild white ways, #37 serendipity (+ tutorial)

Kochane!

Lato w pełni (wiem, że do kalendarzowego jeszcze trochę, ale jest tak ciepło, że trudno myśleć inaczej), więc pora myśleć o pazurkach w fajnych, letnich kolorach. Wiele marek wypuszcza teraz na rynek mnóstwo świetnych kolekcji, w których z pewnością niejeden lakier potrafi przykuć uwagę ;) Dziś chciałabym pokazać Wam trzy lakiery marki Essence (tak, od razu trzy, ale wiem już, że z pewnością wrócę do nich także w innych zestawieniach:)) razem ze zdobieniem :) Będą to zieleń #25 prince charming, biel #33 wild white ways oraz szarość #37 serendipity.


Lakiery do paznokci z serii the gel to system, który ma zapewnić nam idealnie błyszczące paznokcie, przypominające efekt paznokci hybrydowych/żelowych, jednak bez konieczności używania lampy. W ofercie Essence znajduje się aż 46 bardzo różnorodnych kolorów, zarówno typowo wiosennych, jak i ciemniejszych, które przydadzą się także do jesienno-zimowych stylizacji. Warto dodać, że kolekcja the gel to także bardzo różne wykończenia, od kremów, przez shimmery i glittery, aż do matów. Wszystkie kolory możecie zobaczyć m.in. tu: nowe produkty.

Lakiery zamknięte są w dość charakterystycznej buteleczce, kształtem przypominającej klepsydrę. Kolory zakrętek są idealnie dopasowane do koloru lakieru wewnątrz, co może być dodatkowym ułatwieniem w poszukiwaniu interesującego nas koloru. Co ważne, przy zakręcaniu buteleczki usłyszymy cichy "klik", będący zasługą specjalnej wypustki na gwincie, który zapewnia nas o dokładnym zabezpieczeniu zawartości ;) Na odwrocie buteleczki znajdziemy m.in. numerek i nazwę lakieru.

Lakiery the gel mają dość szerokie i płaskie pędzelki. Niestety moim zdaniem nie są zbyt poręczne w obsłudze, ponieważ pomimo tego, że są ścięte na okrągło i powinny dobrze dopasowywać się do kształtu paznokcia przy skórce, to czasami nie są przycięte idealnie, przez co jakiś włosek wystaje i utrudnia pracę ;) Zdecydowanie wolę pędzelki ścięte na prosto i węższe niż mój mały paznokieć (te są niemalże szerokości właśnie mojego najmniejszego paznokcia:)).

Przejdźmy do zawartości ;) Pierwszym z kolorów, które chcę pokazać Wam w dzisiejszym poście jest numer 25, czyli prince charming. "Czarujący książę" to pewnie nawiązanie do zieleni, która jednak w tym przypadku nie jest zielenią "żabią" ;) Mamy tu do czynienia raczej z bardzo jasnym, morskim odcieniem, który wzbogacony jest o połyskliwą, niebieską poświatę, widoczną także na paznokciu. Lakier fajnie się rozprowadza, choć jego konsystencja jest dość skoncentrowana. Pomimo tego, że jedna warstwa nie daje zadowalającego efektu, to dwie wyglądają już cudownie :)

Drugim odcieniem jest kremowa biel, czyli numer 33. Na nakrętce zauważyć możemy informację, iż jest to lakier-baza, przeznaczony do zintensyfikowania odcienia innych lakierów. Wiem, że w kolekcji znajduje się też inna biel - numer 01 - jednak niestety nie wiem czym oba lakiery się od siebie różnią, ponieważ nie mam porównania. Być może "dzikie białe drogi" (ciekawie wymawia się nawę "wild white ways"po angielsku :p) mają lepszą pigmentację? Tak czy inaczej na poniższych zdjęciach zobaczycie dwie warstwy, z których pierwsza pozostawia sporo prześwitów, jednak druga wyrównuje całość idealnie, dzięki czemu mamy piękną, błyszczącą, białą taflę. Wydaje mi się też, że lakier jest trochę rzadszy niż np. prince charming.

Trzeci kolor na dziś to mój ulubieniec z całej trójki - szary (a może jednak nie?) numer 37 serendipity. Przede wszystkim dość ciekawa jest tu sama nazwa, która, według cioci Wikipedii oznacza m.in. wyjątkową zdolność do dokonywania szczęśliwych odkryć przez przypadek lub podczas poszukiwania czegoś innego... Być może chodzi tu o małe złudzenie, które wywołuje odcień ;) Na pierwszy rzut oka mamy tu szarość. Z drugiej strony jeżeli przyjrzeć się jej bliżej można dostrzec jakieś tony beżu... fioletu... Trudno określić ;) Lakier ma zdecydowanie najprzyjemniejszą konsystencję z całej trójki i ta właśnie najbardziej mi odpowiada. Wydaje mi się także, że wśród swoich kolegów najbardziej wyróżnia się też przepięknym połyskiem, który wzmaga kremowe wykończenie. Trzeba przyznać, że rzadko zdarza się tak, aby lakiery tak pięknie błyszczały solo :) Zobaczcie same na zdjęciach poniżej :) (Wszystkie lakiery bez top catu!)




Przejdźmy do zdobienia :) Przygotowałam dla Was coś, co było w stanie połączyć trzy odcienie w jeden wzór. Zdecydowałam się na coś geometrycznego i moim zdaniem dość prostego :) Jedyną trudnością było uporanie się z malowaniem lakierami, ponieważ ostatnio najczęściej korzystam z farb i odzwyczaiłam się chyba od faktu, że lakiery wysychają szybciej ;) Szarość przyozdobiłam jasnozielonymi cyrkoniami Born Pretty Store. Zaletą tego mixu jest to, że na obu dłoniach możecie wykonać zdobienia na innych paznokciach a całość i tak będzie prezentować się dobrze :)




Spodobało mi się ostatnio nagrywanie dla Was tutoriali i mam nadzieję, że nie zabraknie mi motywacji do kolejnych filmików (i mojemu K. również!) ;) Zapraszam na tutorial :)


Zapraszam Was na stronę Essence Polska na Facebooku :)



Zapraszam też do polubienia "Z pazurkiem" na Facebooku, a zawsze będziecie na bieżąco :)
                           

Pozdrawiam,
PODPIS
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Udostępnij: