31 maja 2012

Maybelline New York: mini Colorama - Candy Apple

Czy Tobie też zdarzyło się szukać klasycznej, pięknej, krwistej czerwieni? Jeśli tak, to Candy Apple z kolekcji mini Colorama z pewnością będzie Ci odpowiadał! Pomimo tego, że na stronie Maybelline odcień ten przedstawiony jest jako bardzo jasny róż, dla mnie to chyba najlepszy odcień "prawdziwej" czerwieni, z którymi dotychczas się zetknęłam :)



Zdecydowanie duży plus należy mu się za to, że ma bardzo głęboki kolor. Przy odrobinie wysiłku i staranności już jedna warstwa może okazać się wystarczająca. Bardzo dobrze rozprowadza się po płytce i ma wygody pędzelek, dzięki czemu nie pozostawia smug. Po wykorzystaniu ok. połowy buteleczki zaczyna niestety gęstnieć przy dłuższym używaniu, np. gdy nakłada się kolejne warstwy. Ale cóż... takie uroki każdego lakieru :) Poniżej Candy Apple z naklejkami na stopach :)


Gorąco polecam!

Justine

Liliowa łąka

Dziś postanowiłam pokazać wam bardzo prosty sposób na ozdobienie swoich pazurków. Prosty, ale bardzo efektowny.



Na początku paznokcie pokrywam lakierem bazowym. W moim przypadku jest to Rimmel 60 seconds o numerku 620 i wdzięcznej nazwie How do you lilac it? :) Kiedy kupiłam go kilka tygodni temu sprawiał mi trochę trudności, ze względu na szeroki pędzelek, który ma ułatwiać szybkie nakładanie lakieru, gdyż schnie on, tak jak w nazwie, minutę. Nie jest to dla mnie zbyt wygodne rozwiązanie, jednak do wszystkiego można się przyzwyczaić. Pocieszające jest to, że nawet jeśli na początku zostawia smugi, to schnąc wszystko się ładnie wyrównuje. Kolor jest piękny nawet po pierwszej warstwie. Wyschnięte pazurki zdobię kolejno "kropeczkami" w różnych odcieniach fioletu/różu. Wykorzystałam do tego lakiery z Vipery z kolekcji Creation o numerach 20 i 23 oraz zakupiony "na jeden raz" tani lakier za 3zł (Lemax Colour). Osobiście uwielbiam lakiery z Vipery. Mają bardzo szeroką i ciekawą gamę kolorów. Większość posiada minidrobinki, dzięki czemu paznokcie pięknie błyszczą. Cena jest również przystępna, a na dodatek okazało się, że mogę je dostać także w małej drogerii niedaleko domu :) Czego chcieć więcej?


Powodzenia,

Justine

9 maja 2012

Letnie odcienie: zieleń!

Hej!
Z oknami już od dawna wiosennie. Wszystko się zazieleniło, więc czemu nie przenieść odrobiny zieleni na pazurki? Tym bardziej że jej wszelkie odcienie, w szczególności "mięta" są w tym sezonie bardzo modne:) Trzeba jednak zaznaczyć, że jest ona odcieniem bardzo względnym, bo jak się okazuje każdy widzi ją inaczej :) Dziś chciałabym pokazać Wam kilka moich skarbów, które były drogą do znalezienia "prawdziwej mięty" :)

Vollare Cosmetics, Da Vinci, nr 403


Ten lakier kupiłam dość dawno.Od początku mnie urzekł i jak się okazało na paznokciach wygląda jeszcze lepiej. Na zdjęciu wydaje się raczej niebieski lecz w rzeczywistości jest to piękny turkus. Mogłyście zobaczyć go już m.in. w "Rokoko na turkusie":) Jak na tak tani lakier (ok.3zł/10ml) jest też dość trwały i bardzo dobrze kryje. Jedynym minusem jest to, że prawdopodobnie bardzo trudno go dostać. Mi też wpadł w ręce przez przypadek i nigdy więcej go w sklepie nie widziałam :) Być może jednak Internet mógłby to załatwić :) Jeżeli chodzi o numer lakieru to nie potrafię określić go dokładnie. Na naklejce widnieje 403 i to prawdopodobnie jest to :) Jeżeli jednak uda Wam się go zdobyć to zdecydowanie polecam!

Simple Beauty, Pastel, nr 401


Ten lakier był pierwszym, który zakupiłam w poszukiwaniu "mięty". Teraz, gdy mam już porównanie z innymi odcieniami, nazwałabym go raczej "jasną miętą". Ogólnie jestem z niego zadowolona. Nie jest drogi (zapłaciłam ok.6zł/8ml) i ma ładny połysk dzięki mikrodrobinkom :) Jedyną wadą jest to, że nie kryje zbyt dobrze i wymaga nałożenia ok.3 warstw, aby uzyskać pożądany kolor. Nie przekreślam jednak "SB", gdyż bardzo sobie cenię ich produkty :) Niezła jakość w dobrej cenie.

Vibo, Lovely, Color Mania, nr 397


Zakupiony w Rossmannie lakier z Wibo niestety trochę mnie rozczarował. Miałam nadzieję na soczysty, limonkowozielony kolor (tak określiłabym ten odcień). Lakier, według mnie, jest jednak zbyt rzadki, by zachwycić głębią koloru. Być może kiedyś postaram się o maksymalną precyzję i wystawię swoją cierpliwość na próbę i spróbuje zrobić to wolniej i dokładniej. Może się uda :) Pocieszeniem jest to, że lakier nie kosztuje kroci (chyba ok.6zł/9ml).

Wibo, Express growth, nr 390


Kolejny lakier z Wibo kupiłam w komplecie z opisanym wyżej. Ten jednak mnie nie zawiódł :) Piękny kolor zielonej trawy, choć też wymaga precyzyjnego nałożenia. Koszt ok.5 zł/8,5ml. Miałam i nadal mam kilka lakierów z tej serii Wibo i z czystym sumieniem mogę je polecić. Zdecydowanie zachęca także duży wybór kolorów :)

Flormar, Pretty, nr 22


Marka Flormar pojawiła się na polskim rynku w 2009 roku. Ja jednak zetknęłam się z nią po raz pierwszy, trafiając na nowo otwarte stoisko w centrum handlowym. Plakat "2+1 gratis" zdecydowanie zachęcał, jednak postanowiłam "na próbę" kupić narazie jeden. Kolor okazał się strzałem w dziesiątkę! Na zdjęciu wygląda raczej na odcień niebieskiego, jednak z rzeczywistości odpowiada mojemu "wyobrażeniu" koloru miętowego :) Do tego idealnie kryje. Myślę, że gdybym postarała się bardziej, jedna warstwa jest już w miarę zadowalająca. Do tego cena: 6zł/6ml, także nie jest wygórowana. Dostępne są też większe buteleczki za niecałe 12zł. Myślę więc, że kolor będzie pojawiał się często na moich pazurkach i że nie jest to ostatni zakup marki Flormar :)

Pozdrawiam,

Justine
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Udostępnij: