29 kwietnia 2014

Pidżama party

Dobry wieczór :D

Byłyście kiedyś na "pidżama party"?;) Ja niestety nie miałam okazji, ale mani, który wykonałam na recenzowanym dziś KOBO #41 lilac z pewnością nadawałby się na tego typu imprezę ;) Nie będę rozpisywać się jak wykonałam to zdobienie, bo z pewnością większość z Was poradziłaby sobie z nim bez problemu. Dodam tylko, że matowe wykończenie to zasługa nowego topu Golden Rose ;) Słodkich snów albo... miłej zabawy ;) 









Zapraszam do polubienia "Z pazurkiem" na Facebooku :)
                        

Pozdrawiam,
PODPIS

Wiosna z KOBO (#41 lilac)

Witajcie :)

Dziś, skoro mamy już tak ładne słońce, chciałabym pokazać Wam piękny, wioseno-letni kolor od KOBO - kwiat bzu :) 


Walcowata buteleczka ze stylową, czarną nakrętką mieści w sobie 7,5ml lakieru. Pędzelek, jak informuje naklejka na zakrętce, jest płaski, a od siebie dodam tylko, że nie sprawia problemów przy rozprowadzaniu lakieru, dzięki temu, że jest bardzo precyzyjnie przycięty. 

Nazwy lakierów odnoszą nas do nazw pięknych, wiosennych kwiatów. W przypadku numerka 41 jest to kwiat bzu. Starałam się znaleźć zdjęcie najbardziej odpowiadające temu, co znajdziemy w buteleczce...


...ale niestety nie udało się do końca ;) Choć numer 41 to pastelowy błękit z delikatną domieszką fioletu, czego niestety nie widać na zdjęciach, mimo wszystko nie jest on fioletowy jak kwiaty powyżej ;) Tu troszkę, moim zdaniem, nazwa jest nietrafiona :) Lakier ma piękne kremowe wykończenie na duży błysk, nie smuży, jednak ja musiałam pokryć paznokcie aż trzy razy, żeby nie było tych delikatnych prześwitów. Nie było jednak problemu ze schnięciem :) Zobaczcie jak prezentuje się na paznokciach:








Jak podoba się Wam kolejna wiosenna propozycja KOBO? :) Ja już coś na niej zmalowałam, ale o tym w najbliższym czasie...

Zapraszam Was na profil KOBO Professional na Facebooku. W Naturze szaleją duuuuże promocje, więc może znajdziecie coś dla siebie także wśród kosmetyków tej marki ;) Polecam!


Zachęcam do polubienia "Z pazurkiem" na Facebooku :)
                        

Pozdrawiam,
PODPIS

27 kwietnia 2014

Jesień na wiosnę ;)

Witajcie niedzielnie :) 

Tak jak obiecałam, mam dla Was zdobienie na recenzowanym wczoraj lakierze Sensique - Sunshine in the trees. Dla mnie od początku był on kolorem raczej jesiennym niż wiosennym i tak jakoś mimowolnie zdobienie, które na nim stworzyłam również wyszło bardzo jesienne ;) Na początku namalowałam czarne "listki", które po pewnym czasie postanowiłam otoczyć miedzianą obwódką, do której wykorzystałam Wibo Glamour Nails nr 1. Efekt nie był powalający, ale też nie odstraszał ;) Zobaczcie co z tego wyszło ;)




Co sądzicie o tym zdobieniu?:) Zapraszam do komentowania!

"Z pazurkiem" na Facebooku :)
                        

Pozdrawiam,
PODPIS

26 kwietnia 2014

Wiosna z Sensique (#182 Sunshine in the trees)

Dawno mnie nie było, oj dawno... a mam Wam tak wiele do powiedzenia (oczywiście kosmetycznie:))! Dziś kolejny lakier z wiosennej kolekcji Sensique - Sunshine in the trees!

"Blask słońca wśród drzew" (bo tak mi poetycko zabrzmiała mi ta właśnie nazwa ;)) to kolor, który dość trudno określić. Moim zdaniem jest to zależne od naszej karnacji, a że moja jest dość jasna skłaniałabym się nawet do określenia go jasną miedzią. Być może wpływ na to ma delikatny, złoty shimmer, który jednak ginie na paznokciu. Jeżeli jednak w internecie traficie na inne recenzje tego lakieru, to z pewnością znajdą się tam porównania do brązu, beżu i innych odcieni tego typu, co także będzie zbliżone do prawdy ;) Czasami, kiedy mam problem z określeniem koloru sięgam do wujka google i cioci wikipedii, w której w tym przypadku znalazłam kolor ochry - to chyba byłby strzał w dziesiątkę jeśli chodzi o Sunshine in the trees (choć i ten chyba jest zbyt intensywny w porównaniu z lakierem;)) Ale koniec o kolorze. Zaletą numeru 182 jest to, że przy krótszych paznokciach prawdopodobnie wystarczy jedna grubsza warstwa, a dwie tradycyjne z pewnością zadowolą każdą z Was:) Lakier nie smuży i dobrze rozprowadza się po paznokciu dzięki przyjemnemu, cienkiemu pędzelkowi.





Lakier otrzymałam w ramach współpracy z Sensique, lecz nie wpłynęło to na moją opinię.

Przyznam szczerze, że Sunshine in the trees, pomimo tego, że jest bardzo ładnym i bezproblemowym lakierem i pomimo mojej miłości do beżo-brązów, nieco ginie w całej kolekcji. Moim zdaniem trochę odstaje od wiosennej ferii barw i pasuje raczej do stylizacji jesiennych. I wiecie co.. jak zaczęłam tworzyć na nim zdobienie to wyszło baaardzo jesiennie ;) Postaram się pokzać je już jutro :) 

Polubiłyście już profil Sensique na Facebooku? Klikamy! :)



Zapraszam także do polubienia "Z pazurkiem" na Facebooku :)
                        

Pozdrawiam,
PODPIS

13 kwietnia 2014

Delikatnie

Witajcie niedzielnie :)

Czasami są takie zdobienia, które nie wymagają prawie w ogóle wprawy i dużego poświęcenia a jednak wyglądają świetnie. Tak samo było w przypadku tego, które wykonałam na recenzowanym ostatnio Flowery Meadow od Sensique. 

Liniowym pędzelkiem namalowałam po dwa cieniutkie, białe paski na przeciwległych rogach paznokcia. Na tym miałam zakończyć jednak po pewnym czasie dodałam jeszcze między nimi złoty element, a całość pokryłam matującym topem. Przyznam szczerze, że choć zdobienie jest bardzo minimalistyczne, to wyglądało świetnie. Nawet moja mama miała ochotę takie ponosić, jednak ze względu na to, że jej paznokcie są opiłowane na okrągło wydawało mi się, że efekt nie będzie już taki jak powinien ;) Nie spróbowałam więc i nadal twierdzę, że jest to raczej wzór do pazurków opiłowanych na kwadratowo. A jak Wy uważacie?









Nie byłabym sobą, gdybym nie pochwaliła się, co ostatnio zmalowałam na jednej ze ścian w pokoju. Ze względu na to, że wraz z moim K. bardzo lubimy indiańskie motywy postawiliśmy na łapacz snów, który nie okazał się tak trudnym wyzwaniem jak myślałam. I tym oto sposobem nad łóżkiem powstało takie oto "małe" dzieło, z którego jestem bardzo dumna ;) 




Zapraszam do polubienia "Z pazurkiem" na Facebooku :)
                        

Pozdrawiam,
PODPIS

10 kwietnia 2014

Wiosna z Sensique (#181 Flowery Meadow)

Gdy w moje ręce trafiła wiosenna kolekcja Sensique od razu wiedziałam który lakier zostanie moim ulubieńcem ;) Zobaczcie jak cudowny jest Flowery Meadow!

"Kwiecista łąka" to nazwa, dzięki której nie dowiemy się zbyt wiele na temat koloru :) A ten jest chyba największą zaletą lakieru. Moim zdaniem jest czymś pomiędzy brzoskwinią a łososiem - czymś czego szukałam od bardzo długiego czasu, a teraz jest na wyciągnięcie ręki :) Tak jak w przypadku poprzednich lakierów, tak i we Flowery Meadow nie mamy wykończenia kremowego, choć tak właśnie wygląda na pierwszy rzut oka. Po bliższym przyjrzeniu się możemy dostrzec delikatny srebrzysty shimmer, który jednak w większości niknie na paznokciu. Mi to jednak zupełnie nie przeszkadza ;) Do pełnego krycia potrzebujemy trzech cieńszych warstw, co jednak nie utrudnia wysychania. Duży plus także dla dość cienkiego, lecz bardzo precyzyjnego pędzelka. 



Lakier otrzymałam w ramach współpracy z Sensique, lecz nie wpłynęło to na moją opinię. 

Flowery Meadow to lakier wręcz stworzony do zdobień (jedno mam już przygotowane), choć równie uroczo i lekko wygląda solo. Ja jestem nim oczarowana i gorąco Wam go polecam :)

Zapraszam do polubienia Sensique na Facebooku. 


Zapraszam także do polubienia "Z pazurkiem" na Facebooku :)
                        

Pozdrawiam,
PODPIS

Zielona łąka w chińskim wydaniu :)

Witajcie :) 

Zdobienie, które pokażę Wam dziś będzie małą powtórką w zmienionej kolorystyce :) W grudniu pojawiło się u mnie zdobienie z wykorzystaniem Carnivala nr 9 z Golden Rose. Ciekawych odsyłam do posta Deszcz ze śniegiem... Do jego wykonania zainspirował mnie sam lakier i podobne zdobienia, które wypatrzyłam na innych blogach. Niedługo po szale na serię Carnival wypatrzyłam w którymś z chińskich marketów ciekawe lakiery za 4 złote, które mogą spokojnie być odpowiednikami, lub przynajmniej dobrymi kolegami z Goldem Rose :p Postały sobie u mnie w samotności dość długo, do czasu gdy postanowiłam na limonce od Deni Carte wykonać gradient i pokryć go właśnie chińskim wynalazkiem :) Było bardzo śmierdząco, jak zwykle bywa w przypadku tanich, chińskich buteleczek, jednak efekt był bardzo ładny i przede wszystkim - wiosenny :) Polubiłam się z tym topem :)





I na koniec mały zoom na buteleczkę :) 

Sądzę, że zdobienie wyglądałoby równie ciekawie w połączeniu z bielą, jednak dla mnie efekt był w zupełności zadowalający :) A Wy upolujecie czasami coś ciekawego "u Chińczyka"? :D

Zapraszam do polubienia "Z pazurkiem" na Facebooku :)


Pozdrawiam,
PODPIS

9 kwietnia 2014

Deni Carte nr 310 - limonka

Witajcie :)

Korzystając z wolnego wieczoru chciałabym pokusić Was kolorem soczystym i bardzo wiosennym - mowa o wesołej limonce od Deni Carte :)


Lakiery Deni Carte, o czym wspominałam już wcześniej, zamknięte są w 10ml okrągłej buteleczce z czarną nakrętką. W poprzednim poście o Deni Carte, gdy recenzowałam piękne bordo pisałam także o nadruku, który niestety w przypadku tamtej buteleczki prawie zupełnie się wykruszył. Nie jest to jednak regułą, ponieważ na buteleczce "limonkowej" pozostał bez szwanku ;) Widocznie czasami trafią się nieco bardziej uciążliwe egzemplarze :)

Jak widzicie, 310 to bardzo soczysta limonka o kremowym wykończeniu. Kolor, który jak najbardziej może poprawić humor - tym bardziej na wiosnę. Jego małą wadą jest niezbyt dobre krycie, ponieważ wymagał ode mnie aż trzech warstw. Nie wysychał jednak zbyt długo, co rekompensuje wcześniejsze smużenie :) 






Polubiłam ten lakier także dlatego, że jako jeden z niewielu nie wymagał dużej gimnastyki podczas fotografowania :) Zdjęcia idealnie odzwierciedlają to, jaki jest w rzeczywistości :) 

Na stronie Deni Carte możecie znaleźć całą gamę różnych kolorów, a na profilu marki na Facebooku: (Deni Carte), z pewnością nie raz traficie na ciekawy konkurs. Polecam! :)


Zapraszam także do polubienia "Z pazurkiem" na Facebooku :)


Pozdrawiam,
PODPIS
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Udostępnij: