Pokażę Wam dziś lakier, na widok którego panie otwierały oczy z zachwytu. Lakier, który zaczarował mnie do tego stopnia, że sama nosiłam go na pazurkach kilka dni. Piękny, cudowny - Only bluuuue...
Jeżeli chciałybyście wiedzieć więcej na temat całej kolekcji Bourjois, odsyłam Was do posta o równie pięknym odcieniu Lycheers, gdzie znajduje się dość dużo informacji. Przypomnę, że kolekcja La Laque składa się z 12 obłędnych odcieni!
Zapewne wiecie już i pamiętacie, że w przypadku kolekcji La Laque mamy do czynienia z oryginalną, "trójkątną" buteleczką z pięknie wytłoczonym na jednym z jej boków napisem. Do pędzelka nie mam żadnych zastrzeżeń. Idealnie przycięty, odpowiednia grubość, płaski - nie sprawia żadnych problemów przy aplikacji. Najważniejszy w przypadku Only bluuuue jest jednak kolor...
Jedenastka określona została w opisie producenta jako "królewski niebieski". Dla mnie lakier ten jest najpiękniejszym odcieniem ciemnego niebieskiego jaki kiedykolwiek miałam w swojej kolekcji. Choć zdaję sobie sprawę z tego, że określając go kolorem chabrowym popełniam pewien błąd, ponieważ nie ma on w sobie fioletowych tonów, to jednak tak właśnie go określam. Zakochałam się w tym kolorze, ponieważ tak głębokie i nasycone odcienie niebieskości to od pewnego czasu mój ulubiony kolor w ogóle (także w garderobie;)). Lakier ma ponadto niezwykłą pigmentację, dzięki której już po jednej warstwie uzyskujemy pełne krycie. Jest to charakterystyczne chyba dla wszystkich odcieni z tej serii, bo narazie podczas testów nie zauważyłam odstępstw od tej normy ;) Pięknie się rozprowadza, nie zostawia smug i niesamowicie błyszczy. Swój manicure nosiłam chyba 5 dni i nie było widać większych ubytków. Trwałość jest więc bez zarzutu. Co ważne - Only bluuuue nie barwi płytki (oczywiście nakładałam go na bazę) ani skórek. Ten lakier po prostu nie ma wad.
Ze względu na to, że Olny bluuuue jest piękny sam w sobie postanowiłam nie zabierać mu zbytnio elegancji i dobrałam mu do kompletu cyrkonie Born Pretty Store w podobnym odcieniu. Z całości po kilku dniach odpadła mi tylko jedna przy wolnym brzegu ;) Zapraszam na zdjęcia... dużo zdjęć... w świetle sztucznym i dziennym :) Wybaczcie jeśli na Waszych monitorach odcień mojej skóry jest zbyt pomarańczowy - przy próbie rozjaśnienia barwa lakieru traciła zbyt dużo ;) A teraz już tylko podziwiajcie :)
Moim zdaniem, już po przetestowaniu trzech odcieni, lakiery La Laque są warte swojej ceny. Kosztują co prawda blisko 32 zł (bez promocji), jednak na pewno nie będą to zmarnowanie pieniądze!
Zapraszam Was do odwiedzenia strony www.bourjois.pl oraz polubienia profilu marki na Facebooku www.facebook.com/Bourjois.Polska :)
Lakiery
otrzymałam w ramach współpracy z firmą Bourjois, lecz nie wpłynęło to
na moją opinię. - See more at:
http://zpazurkiem.blogspot.com/2013/09/bourjois-so-laque-glossy-02.html#sthash.SebdHvr0.dpuf
Lakiery
otrzymałam w ramach współpracy z firmą Bourjois, lecz nie wpłynęło to
na moją opinię. - See more at:
http://zpazurkiem.blogspot.com/2013/09/bourjois-so-laque-glossy-02.html#sthash.SebdHvr0.dpuf
Zapraszam także na mój profil! :)
Piękny kobalt. Diamenciki świetnie wyglądają. :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor <3 uwielbiam taki odcień niebieskiego na paznokciach :)
OdpowiedzUsuńPrzyłączę się do zachwytów, jest po prostu odcieniem idealnym :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny odcień ;)
OdpowiedzUsuńPiękny kolorek, taki typowy jeans :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie kuszą te lakiery, ale 1. mam mnóstwo lakierów, na pewno znajdą się dla tych zamienniki, 2. drogie są dość ;)
OdpowiedzUsuńAch... piękny kolorek:)i zdobienie iście królewskie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie odcienie <3
OdpowiedzUsuńŁał, cudowny niebieski kolorek <3
OdpowiedzUsuńBardzo energetyczny kolor :)
OdpowiedzUsuń