...moje paznokcie były długie, twarde i się nie rozdwajały :p Tak mogłabym zacząć bajkę o sobie i swoich pazurach ;) Pamiętam, że jeszcze w gimnazjum (czyli ze sto lat temu), nauczyciele myśleli, że mam tipsy! Zdarzały się im oczywiście okresy słabości, głównie ze względu na rozdwajanie płytki. Wtedy obcinałam je zupełnie na zero i stosując odżywki, olejki i witaminy udawało mi się doprowadzić je do bardzo dobrego stanu. Nawet w ciągu ostatnich trzech lat, jeżeli śledzicie mojego bloga w miarę regularnie, można zobaczyć wzloty i upadki ;)
Moje drugie paznokcie na blogu z 31 maja 2012 (chyba nawet nie ma się czego aż tak bardzo wstydzić :p) - niezbyt długie, kwadratowe, ale dość mocne ;)
Paznokcie o takim kształcie i długości miałam przez dość długi czas i raczej mało było "upadków". A potem sobie rosły i rosły... Aż urosły tak jak te np. z 27 października 2012 (te zdobienie swoją drogą średnio mi się podobało, ale pokazuje jak długie pazurki wtedy miałam ;))
Później po raz pierwszy zmieniłam kształt na owalny, który bardzo, ale to bardzo mi się nie podobał :p Były po prostu chyba źle opiłowane. Zdjęcie z 25 listopada 2015:
Po niedługim czasie postanowiłam więc wrócić do moich ulubionych kwadratów :) Tak jak w moich ulubionych, do dziś, świątecznych paznokciach z 14 grudnia 2012:
A paznokcie nadal rosły i były jeszcze dłuższe niż te wyżej! ;) W końcu jednak stała się tragedia i skończyłam z takimi paznokciami, które, może tylko nieco dłuższe, miałam przez najbliższe miesiące :p 26 stycznia 2013:
Udało mi się je jednak odratować odpowiednią pielęgnacją. Paznokcie poprawiły się w kwietniu 2013 - wyglądały nawet bardzo ładnie ;)
I w sumie podobny stan rzeczy utrzymywał się przez długi czas, np. we wrześniu 2013:
Ale zdarzało się im też fajnie urosnąć ;) 18 lutego 2014:
Najbardziej jednak polubiłam się chyba z takimi do opuszka, max 5 mm za opuszek. I z tego okresu pochodzi chyba większość moich ulubionych zdobień ;) Wszystkie możecie obejrzeć w Galerii zdobień, więc nie będę ich Wam już pokazywać tu. Wspomnę jeszcze, że jednym z moich największych ostatnich problemów jest to, że nosząc kwadraty nieustannie łamią mi się rogi paznokci. Przez to też musiałam przyzwyczaić się do noszenia migdałów. W porównaniu jednak z poprzednimi, te "obecne" wyglądają już znośnie ;) 8 grudnia 2014:
Ale znalazłam na nie jeszcze lepszy sposób, wiem już, że muszę je po prostu piłować jeszcze bardziej do środka, w kształt szpica (ale nie bez przesady;)). Nie oznacza to jednak, że moje paznokcie są w dobrym stanie. Mają wzloty i upadki, raz widzicie dłuższe, raz krótsze, kwadraty i migdały. Nie mogę ich utrzymać w ryzach. Nie pamiętam już też kiedy były naprawdę długie... I tu przechodzimy do meritum sprawy, jakim jest odżywanie.
Czy obecnie stosuję jakieś specjalne zabiegi? Raczej nie. Nie chodzę raczej z paznokciami bez niczego, bo nawet jeśli nie są pomalowane, mam na nich odżywkę (którą aktualnie testuję). Bardzo chętnie zgodziłam się więc na przetestowanie regenerującego serum do paznokci marki Evrēe.
Na pudełeczku odnaleźć możemy wszystkie informacje dotyczące serum Max Repair, jego składu oraz oczekiwanych efektów.
Jakie są Twoje paznokcie? Słabe? Łamliwe? Rozdwajające się? Matowe? Z przebarwieniami? Zniszczone detergentami, lakierami do paznokci, trwałym manicurem? Poznaj 8 efektów działania fuzji składników aktywnych i nowoczesnej technologii. Twoje paznokcie będą zregenerowane, wzmocnione i gładkie. Odzyskają naturalną barwę i blask. Naskórek wokół paznokcia będzie nawilżony, zmiękczony i ujednolicony.
Formuła serum zawiera idealnie dobrane wysokoskoncentrowane składniki, w tym także olejki: oliwkowy, winogronowy, makadamia, ostropestowy, avocado, abisyński, arganowy oraz jojoba. Składniki serum wykazują silne właściwości pielęgnacyjne dla paznokcia i otaczającego go naskórka: regenerują, wzmacniają, wygładzają, nawilżają, rozświetlają płytkę paznokcia, nabłyszczają, zabezpieczają przed negatywnym działaniem chloru, a także chronią przed infekcjami skórnymi.
Serum Max Repair otrzymujemy w 8 ml tubce, zakończonej pędzelkiem. To dzięki niemu nakładamy na paznokcie i skórki olejek, delikatnie dociskając tubkę.
Moim zdaniem jest to najlepszy dla tej formuły serum sposób aplikacji. Serum, ze względu na swój skład, ma formułę typowo oleistą, dlatego też dzięki pędzelkowi możemy dozować je w odpowiedni sposób. Tubkę wystarczy docisnąć bardzo lekko, aby otrzymać wystarczającą ilość produktu. Dzięki temu, że olejek nie zalewa całych palców spokojnie stosowałam go przed snem, gdy czytałam książkę. Nie zostawiał żadnych śladów, ponieważ trzymał się dokładnie tam, gdzie go nałożyłam ;) Jest to także zasługą faktu, że serum ma bardzo dobrą konsystencję. Nie jest bardzo tłuste, lepkie, ciężkie. Mamy tu raczej dość luźną, ale łatwą do "opanowania" konsystencję.
Olejek stosowałam przez miesiąc. Na początku nakładałam go nawet po 2-3 razy dziennie, zawsze wieczorem i często po dłuższym kontakcie z wodą. Gdy paznokcie pozostawały bez lakieru, serum nakładałam na płytkę wraz z okalającym naskórkiem i pod wolnym brzegiem. Gdy paznokcie były pomalowane, nawilżałam tylko skórki. Niestety nie mam dla Was zdjęć "przed", ale po miesięcznym stosowaniu nasunęło mi się kilka wniosków.
Po pierwsze, serum nie odbudowało moich paznokci tak, jakbym tego chciała, ale jest to tylko moja wina, ponieważ nie potrafiłam i nie mogłam zrezygnować na miesiąc z malowania paznokci w ogóle. Wtedy na pewno efekty byłyby zupełnie inne. Część paznokci, tych mniej zniszczonych, bardzo mocno się jednak utwardziła. Są to głównie paznokcie u placów wskazujących i serdecznych, które zwykle mam najmocniejsze, a które teraz są bardzo twarde. Największe problemy mam zawsze z paznokciami środowymi, które bardzo mocno się rozdwajały i tu akurat paznokcie pozostały słabsze. Z zapewnieniem producenta o regeneracji i wzmocnieniu płytki mogę zgodzić się więc w kilkudziesięciu procentach, ale jest to moja bardzo subiektywna ocena, przy stosowaniu serum, odbiegającym od zaleceń marki. Muszę się jednak zgodzić z tym, że serum bardzo fajnie wygładza płytkę. Moje paznokcie są pobruzdowane i po dłuższym stosowaniu olejku fajnie się wygładziły.
Pomimo stosowania lakierów nie mogę powiedzieć, że moje paznokcie są bardzo przebarwione. Lekkie pożółknięcia widać ewentualnie na wolnym brzegu, więc trudno jest mi wypowiedzieć się na temat tego, czy moje paznokcie odzyskały naturalną barwę. Z pewnością jednak mogę powiedzieć jeszcze kilka słów o działaniu Max Repair na skórki. Jestem jedną z tych, które obecnie są przeciwniczkami wycinania skórek i odradzają to innym, ale same nie mogą z tego zrezygnować. Niestety, jeśli już zaczniemy to robić i kontynuujemy przez jakiś czas, trudno jest przestać. Skórki odrastają grubsze, mocniejsze, często są poszarpane, a na pewno takich nie chciałybyście oglądać na zdjęciach ;) Tym bardziej więc przyłożyłam się do pielęgnacji wokół paznokci. I tu jestem bardzo zadowolona. Choć skórki nadal muszę wycinać, to nawet przy ich odrastaniu nie wyglądają już tak źle, nie są przesuszone i sterczące, bo są bardzo dobrze nawilżone. Za to duży plus.
Obecnie moje paznokcie i skórki, bez niczego, po umyciu, wyglądają tak (wszystkie zdjęcia bez zupełnej obróbki, tylko nieco rozjaśnione, bo były zbyt ciemne;)):
Pazurki z serum ;)
Choć olejek wygląda na bardzo tłusty, to uwierzcie, że trzyma się na swoim miejscu i nie mamy tłustych całych opuszków (no chyba, że wyciśniemy go zbyt dużo;)). Ja zwykle, gdy aplikowałam olejek wieczorem, wyciskałam go trochę więcej i wcierałam, robiąc delikatny masaż. Serum wtedy wchłania się o wiele szybciej. W przeciwieństwie do innych olejków ten nie pozostawia tłustego filmu, który przeszkadzałby używać go w ciągu dnia. Po wchłonięciu paznokcie są gładkie a skórki nawilżone. Poniżej zdjęcia w trakcie "wchłaniania" ;)
I na koniec zdjęcie pazurków po całkowitym wchłonięciu produktu. Czyste, nawilżone, gładkie ;)
Czy poleciłabym regenerujące serum do paznokci Max Repair? Tak. Poza zaletami, o których pisałam wyżej produkt jest bardzo wydajny i po miesiącu mam go jeszcze bardzo dużo. Jest też podręczny, możemy nosić go w torebce i nawet pracując, np. w biurze, stosować go w ciągu dnia w razie potrzeby i w odpowiedniej ilości. Ja nie przestaję i będę prowadzić kurację nadal, szczególnie na skórkach :)
Produkty Evrēe dostępne są m.in. w drogeriach Rossmann (ja zaopatrzyłam się już m.in. w krem do stóp i sięgnę jeszcze na pewno po kremy i serum do rąk).
Więcej o serum i innych produktach Evrēe możecie poczytać na stronie evree.eu. Zapraszam także na fanpage marki na Facebooku :)
Wpadnijcie też do mnie :)
Jejku, idealnie wypiłowane :) A może jakiś post o tym, jak nadać paznokciom taki kształt? ;)
OdpowiedzUsuńO nadawaniu paznokciom kształtu możesz obejrzeć filmik na yt dodany przez Red Lipstick Monster ;)
UsuńWidziałam go
UsuńNo już kiedyś myślałam o tym, żeby zrobić post pielęgnacyjny, taki o podstawach manicure, i może w końcu dojdzie to do skutku jak trochę podrosną mi paznokcie ;)
UsuńAle śliczne paznokcie :-) Ostatnio dużo słychać o tym serum :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) To prawda, marka rozesłała serum do wielu testerek, więc może i dużo o nim teraz słychać ;)
Usuńczytałam już o tym dobrą opinię a teraz już się utwierdziłam że skusze się na to serum :)
OdpowiedzUsuńPolecam! Pamiętaj tylko o systematyczności ;)
UsuńJa na szczęście z paznokciami problemów nie mam (oczywiście odżywki, olejki stosuję cały czas i to pewnie ich zasługa) i sama mogę manewrować ich kształtem i długością. Często nawet ścinam je na zero jak są za długie i daje im kilka dni odpocząć. :)
OdpowiedzUsuńTeraz masz je pięknie wypiłowane! :)
Dzięki za komplement ;) I zazdroszczę braku problemów z pazurkami... fajnie tak :p u mnie to też może kwestia małych wahań zdrowotnych, ale mam nadzieję, że już niedługo wszystko wróci do normy ;)
UsuńAleż masz piękny kształt paznokci :) Kiedyś używałam Regenerum, podobała mi się w nim forma aplikacji, więc z uwagi na podobnieństwo chyba się skuszę na Evree. Moje paznokcie przechodzą kryzys, skórki też wołają o ratunek - niby mam oliwkę z GR, ale tutaj potrzeba systematyczności...
OdpowiedzUsuńTak, we wszystkim potrzeba systematyczności, a z pewnością każdy produkt jakoś pozytywnie wpłynie na nasze pazurki ;)
Usuńostatnio coraz głośniej o tej firmie, a zdobienia powyżej piękne :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa też niestety wycinam skórki, o odsuwaniu ich nie ma nawet mowy, bo odrastają tak mocno, że bardzo brzydko to wygląda. Kiedy odrastają lubią się przesuszać, więc chyba rozejrzę się z tym produktem :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie sprawi, że skórek nie będzie, ale na pewno będą fajnie nawilżone :)
UsuńŚliczne paznokcie i zdobienia :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;) Po więcej zapraszam do galerii zdobień ;)
Usuńbardzo jestem ciekawa tej odżywki, muszę ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam, polecam :)
UsuńPiękne pazurki:)
OdpowiedzUsuńDzięki ;) Nie sądziłam, że aż tylu osobom się spodobają, podczas gdy ja mam do nich nadal wątpliwy stosunek :P
UsuńTeż byłoby mi trudno na miesiąc zrezygnować z malowania :)
OdpowiedzUsuńMi raz udało się chyba na 2 tygodnie, ale to było bardzo dawno :P No i raz przez 2 tyg nosiłam hybrydę :p
Usuń