25 września 2014

Vipera JEST 518

Witajcie :)

Od dwóch dni mamy już astronomiczną jesień, co niestety (albo stety jeżeli chodzi o kosmetyczne szafy;)) widać już także za oknem. Co prawda podobno ma jeszcze wrócić do nas słońce, jednak już się raczej opalać nie będziemy... Także na paznokciah coraz częściej goszczą już jesienne barwy: beże, brązy, borda, zielenie i fiolety. Dziś jeden z fioletów, który stał się moim niewątpliwym faworytem wśród tego typu odcieni, chciałabym Wam pokazać. Mowa o lakierze Vipera JEST 518 :)

Tak, recenzja ta nie pojawia się u mnie przypadkowo, poniewaz jak zapewne większość z Was wie, Vipera organizuje konkurs na ambasadorki paznokciowe i makijażowe, w którym także chcę wziąć udział :) Na szczęście dla mnie został on przedłużony o tydzień i mam nadzieję, że zdążę wysłać swoje zgłoszenie. Jednym z warunków regulaminu jest przedstawienie i recenzja wybranego produktu marki Vipera. Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej zapraszam Was na profil Vipera Cosmetics na Facebooku, gdzie wszystko wyjaśnione jest bardzo szczegółowo :) Zostały jeszcze trzy dni, więc nie wszystko stracone.

Recenzja ta nie pojawia się tu przypadkowo także z drugiego powodu. Kiedy przez kilka lat mieszkałam w Olsztynie i miałam na bieżąco dostęp do lakierów tej marki, były to najczęściej kupowane przeze mnie lakiery. W chwili kiedy moja kolekcja liczyła kilkadziesiąt (a nie jak teraz - kilkaset egzemplarzy), lakiery Vipera zajmowały na półce najwięcej miejsca. Wiedziałam, że decydując się na zakup konkretnej buteleczki nie będę zawiedziona - zadowalała mnie konsystencja lakierów, ich trwałość, krycie i przede wszystkim duża gama kolorystyczna. Niestety po przeprowadzce nie mam już Vipery na wyciągnięcie ręki i nie mogę pozwolić sobie na zakup kolejnej buteleczki przy porannych zakupach ;) Jeżeli jednak mam być szczera, cieszę się z każdego zakupionego wcześniej egzemplarza, ponieważ pomimo tego, że niektóre są już u mnie nawet 3 lata - nadal nie straciły na jakości i mogę ich używać. Niedawno przy okazji mijania niedużej drogerii w pobliskim mieście postanowiłam sprawdzić czy ma ona w swoim asortymencie lakiery Vipera. Udało się ;) Choć wybór nie był duży to buteleczki prezentowały się zachęcająco, przez co zdecydowałam się właśnie na numerek 518. (Swoją drogą tego samego dnia z profilu Vipery na Facebooku dowiedziałam się, że firma otworzyła stoisko w galerii w tym właśnie mieście, dzięki czemu mam nadzieję, że kiedyś w końcu tam trafię i odkurzę nieco tę starą fascynację ;)).

Ale do rzeczy! Vipera JEST 518 to bardzo głęboki, ciemny fiolet, część z Was zapewne nazwałaby go śliwką (a ja pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że jest to głęboka, piękna purpura, ponieważ ma w sobie domieszkę różu). Starałam się znaleźć w Internecie jakieś odniesienie, ponieważ nie wszystkie zdjęcia w pełni odziwerciedlają ten odcień i udało mi się znaleźć coś idealnego (szukałam pod purpurą:)) ---->

Walcowata buteleczka z czarną nakrętką mieści w sobie 7ml lakieru. Na duży plus zasługuje dobrze przycięty, średnioszeroki pędzelek oraz konsystencja lakieru, które sprawiają, że bardzo przyjemnie rozprowadza się on po paznokciu. Sądzę, że niektóre z Was zadowoliłaby już jedna, grubsza warstwa, szczególnie w przypadku krótszych pazurków, gdzie nie byłoby widać prześwitów na wolnym brzegu. Jeżeli jednak nie możecie odmowić sobie tej pięknej głębi, która widoczna jest przez buteleczkę, polecam dwie średnie warstwy. Lakier nie smuży i pozostawia przepiękną, szklaną warstwę. Połysk jest niesamowity. Dlatego też postanowiłam zrezygnować z nałożenia top coatu. Sądziłam, że i tak zmyję paznokcie po dwóch dniach (jak mam to w zwyczaju;). Przyznam jednak szczerze, że przez wyjazdy złapało mnie takie lenistwo, że przetrzymałam lakier aż 6 dni!! To, że został ze mną na tak długo (bez topu), świadczy tylko o jego dobrej jakości i trwałości, ponieważ w ciągu blisko tygodnia wykonywałam normalne, domowe prace, nie oszczędzając dłoni np. przed wodą (nawet część mniej inwazyjnych prac w łazience wykonałam bez rękawic;)). A lakier... ciągle pozostawał na miejscu, wycierajac się tylko nieznacznie na końcach. 5 dnia zauważyłam jedno odpryśnięcie na najmniejszym paznokciu i coraz większe ubytki na środkowym, więc postanowiłam 6 dnia sfotografować stan moich paznokci, bo uważam, że i tak wyglądały bardzo dobrze (aparat zakłamał tylko dość mocno odcień, ale nie o to chodziło). Mam nadzieję, że zdjęcia Was nie odstraszą, bo zwykle takich powycieranych i zadrapanych paznokci jest na blogach najmniej :)









6 dni później...



I jak podoba się Wam Vipera JEST 518? Ja jestem zachwycona tym pięknym, eleganckim fioletem, tym bardziej, że akurat tego typu odcienie są jednymi z moich ulubionych. Dodatkowo po zmyciu nie pozostawił żadnych odbarwień na płytce ani na skórkach. Czego chcieć więcej? :) 518 trafia więc na listę moich jesiennych (i nie tylko) faworytów :)

Lakier dostępny jest na stronie  www.viperasklep.pl - zapraszam! :)

Zapraszam do polubienia "Z pazurkiem" na Facebooku  ;)
                        

Pozdrawiam,
PODPIS

13 komentarzy:

  1. cudowny kolorek! :) a jak na 6 dni, to nawet dobrze się trzyma :P ja mam niektóre, co po 1 dniu tak wyglądają :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wbrew pozorom to właśnie często są te droższe lakiery :P

      Usuń
  2. Matko, jaki on jest piękny! I jaka trwałość, pozazdrościć. U mnie zazwyczaj lakiery wytrzymują 2-3 dni :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ mi się podoba ten kolorek;) Idealny dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja za fioletami nie przepadam.

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny jesienny kolor, bardzo mi przypomina "Glubkę" z Colour Alike :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację - też mam Glubkę i nie da się ukryć, że są bardzo podobne, choć Vipera ma chyba minimalnie więcej różowych tonów :)

      Usuń
  6. Bardzo ladny kolor , idealny na jesień ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny! Głęboki ciepły fiolet zawsze do mnie trafia jesienią :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastycznie się trzyma ito przez 6 dni! Super :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Udostępnij: