Do zakupu kolejnego lakieru z Essence podeszłam z dystansem. Zanim udałam do kasy dość długo stałam przy szafie i zastanawiałam się czy oby na pewno. Po ostatnich doświadczeniach z lakierami z serii Marble nie wiedziałam, czy potrzebuję kolejnego lakieru, który niestety będę musiała odstawić gdzieś daleko. Jak jednak przekonałam się wiele razy, lakier lakierowi nierówny, nawet jeśli chodzi o tego samego producenta. Nie mogłam też powstrzymać się przed tymi wspaniałymi letnimi kolorami :) Na początku nie wiedziałam na który się zdecydować, ale w ostateczności wybrałam One kiwi a day... Strzał w dziesiątkę!
Jaśniutka, soczysta zieleń z ciemniejszymi drobinkami, które faktycznie przypominają orzeźwiający koktajl z owoców kiwi :) Jak wiele lakierów z Essence także ten jest niestety bardzo rzadki. W związku z tym nie kryje zbyt dobrze, ale trzy warstwy dają piękny efekt. I co ważne, szybko schnie. Zauważyłam też, że w środku buszują dwie ciemne kuleczki, których zadaniem jest prawdopodobnie mieszanie drobinek, których większość osiada na dnie.
Idealny kolor na ciepłe dni, które zbliżają się wielkimi krokami :) Jestem bardzo zadowolona! Polecam!
Justine
Mam go i mam takie same odczucia.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;)