14 maja 2015

KOBO #59 playfull pink

Witajcie ;)

O tym, że nie przepadam za prezentowaniem różowych lakierów wspominałam już nie raz. Nie dość, że nie przepadam za tego typu odcieniami, to na dodatek mam trudność w odpowiednim ujęciu koloru. W szafach marek Drogerii Natura jest jednak bardzo dużo różowych odcieni, które zasługują na uwagę. Jednym z nich jest numer 59 od KOBO - Playfull pink :)

"Figlarny róż" (a niech zostanie taka robocza nazwa :)) to bardzo intensywny, głęboki odcień różu. Nie zauważam w nim tonów ani czerwonych, ani fioletowych, które często podbijają kolor w stronę któregoś z tych odcieni. Playfull pink jest więc różem w czystej postaci, tyle że dość ciemnym i nasyconym. Jak w większości lakierów z kolekcji regularnej KOBO, ten także ma wykończenie kremowe. Piszę, że większość, ponieważ trafiły się cudaczki mające inne wykończenie i o nich też na pewno napiszę ;) Typowe jest także to, że lakier wysycha na bardzo duży połysk, co jest jedną z największych zalet tych lakierów w ogóle. Co jeszcze warto wiedzieć o figlarnym różu? Dawno już nie malowałam lakierem o tak dobrym kryciu. Może być on dobrym rozwiązaniem "na ostatnią chwilę" ponieważ kryje już po pierwszej warstwie. Ja tradycyjnie nałożyłam dwie, ale nie widziałam różnicy w pokryciu (które już wcześniej było pełne) ani w nasyceniu koloru. Do tego lakier nie smuży, choć wydaje mi się, ze ma dość skoncentrowaną konsystencję i jest nieco gęstszy niż reszta. Nie wpływa to jednak na problemy w aplikacji. Zmywa się dobrze, nie barwi płytki i skórek. Poniżej zdjęcia w naturalnym i sztucznym świetle. Kolor udało się złapać (szczególnie w naturalnym świetle) niemal idealnie ;)





Playfull pink skłonił mnie do wykonania zdobienia, które chodziło już za mną od bardzo, bardzo dawna ;) Z pewnością widziałyście je już nie raz, ale ja także się nim z Wami podzielę - wieczorem lub jutro ;)

Zapraszam na profil marki KOBO na Facebooku :) 


"Z pazurkiem" też zaprasza! :p
                        

Pozdrawiam,
PODPIS

10 komentarzy:

  1. Jaaaaki piękny odcień różu *.*
    Masz może kolor Mexico? Mexico to mój pierwszy i jak narazie jedyny lakier od Kobo, bo jest gęsty i smuży. Jakoś mnie nie przekonał do lakierów tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mam Mexico, ale mogę zapewnić, że nie mam problemu z chyba żadnym lakierem od KOBO :)

      Usuń
  2. piękny kolor! bardzo "soczysty"

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie piękny kolor,zazwyczaj nie lubię lakierów "solo" ale ten wygląda rewelacyjnie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny, ja tez za różami nie przepadam mam ich może z 3 ale ten mi się bardzo podoba i chęrnie się na niego skusze :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja róże bardzo lubię więc i ten mi się podoba:).Poza tym pięknie się błyszczą no i wykonanie perfekt!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny kolor :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Udostępnij: