French został namalowany skośnie. Na granicy białego lakieru nałożyłyśmy srebrny brokat z Wibo, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Jest dość dobrze kryjący i ma wygodny pędzelek do zdobień. Linia brokatu rozszerza się w miejscu, gdzie nie ma białego lakieru, zakrywając tym samym niezamalowaną część wolnego brzegu paznokcia. Innym lakierem, marki Softer (także do zdobień), dodałyśmy jeszcze cieniutką kreseczkę, którą widać na szerszej części białego lakieru. Na tym miałyśmy zakończyć, jednak z racji tego, że jest to manicure próbny, spróbowałyśmy czegoś więcej i w miejscu zetknięcia się obu srebrnych linii dokleiłyśmy jasnoróżową cyrkonię, która miałaby pasować do bukietu i wrzosowego makijażu. Całość została pokryta utwardzaczem z JOKO. Efekt bardzo nam się spodobał, więc na pewno w tym właściwym zdobieniu także pojawi się cyrkonia. Zdecydowałyśmy jednak, że będzie troszkę ciemniejsza, ale jaki będzie efekt końcowy, dowiecie się za dwa miesiące :) Poniżej lakiery, których użyłyśmy do wykonania manicure, które są doskonałym dowodem na to, że niekoniecznie należy używać drogich produktów, by stworzyć coś ładnego.
A jak według Was powinien wyglądać ślubny manicure? Postawiłybyście na klasykę czy bogate zdobienia? :)
Pozdrawiam,
Justine
śliczny.
OdpowiedzUsuńdodałam twój blog do obserwowanych. Może kiedyś skorzystam z twojej pomocy przy ślubnym mani :)
kosmetykoholizm.blogspot.com
bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuń