Wczoraj już nie mogłam się powstrzymać i wieczorem sięgnęłam po pierwszy z lakierów a-England. Zabrałam się do malowania i... Saint George zaskoczył mnie jeszcze bardziej niż myślałam ;)
Saint George pochodzi z kolekcji The Legend. Jest ona inspirowana legendą o patronie Wielkiej Brytanii - Świętym Jerzym - i jego walce ze smokiem.
Saint George - Posiadacz mężnego i odważnego serca, niezgłębiony morski odcień ujawnia siłę dzielnego rycerza i jego przekonania swoim migoczącym, płomiennym wnętrzem.
Kolor to w rzeczywistości piękna, głęboka, morska zieleń. Tak jak wszystkie kolory z kolekcji ma wykończenie holograficzne, dlatego też w słońcu mieni się milionami drobinek w różnych odcieniach.
Dlaczego jednak tak bardzo mnie zachwycił? Poza cudownym kolorem (a zauważyłam, że ostatnio mam coraz większą słabość do zieleni wszelkiej maści;)) ma wręcz idealne krycie. Przyłożyłam się do malowania jak zwykle, spodziewając się, że spędzę przy tym więcej czasu, po czym okazało się, że jedna warstwa wystarczy w zupełności i nie pozostawia żadnych smug. Jedna warstwa = szybkie schnięcie. Byłam zachwycona :) Pędzelek jest średniej grubości i bardzo dobrze przycięty, dzięki czemu maluje się szybko i łatwo. Konsystencja jest w sam raz... no nie znajdę w nim żadnej wady choćbym chciała ;) Może jedynie taką, że na paznokciu holograficzny efekt nie jest tak widoczny jak w buteleczce. Według mnie jednak ta zieleń i bez tego jest po prostu obłędna... :)
Lakiery a-England zamknięte są w bardzo stylowej buteleczce, o pojemności 11ml, ze złotą nakrętką. Na zdjęciu powyżej widzicie także małego króliczka, który oznacza, że produkt nie był testowany na zwierzętach :)
Zobaczcie jak Święty Jerzy prezentuje się na pazurkach w świetle dziennym (z top coatem, który nałożyłam, żeby podkreślić kolor z poprzedniego dnia) :)
A tak wygląda lakier "pod lampą" :)
Lakier otrzymałam w ramach współpracy ze sklepem Fridays Store, lecz nie wpłynęło to na moją opinię.
Lakier otrzymałam w ramach współpracy ze sklepem Fridays Store, lecz nie wpłynęło to na moją opinię.
Dodam jeszcze, że mam już dość tej jesienno-zimowej szarówki, która nie pozwala zrobić choćby kilku porządnych zdjęć ;) Chyba przydałoby się już trochę śniegu, który by z pewnością to wszystko rozświetlił ;) A wracając do lakieru... osobiście, jak pisałam już kilka razy, jestem nim zauroczona. Mam już na niego pomysł, jednak trochę świąteczny (ta zieleń jest taka... "choinkowa"), więc zdobienie pokażę Wam nieco później :)
Tymczasem, zapraszam Was do odwiedzenia sklepu Fridays Store, w którym znajdziecie m.in. Saint George i mnóstwo innych fantastycznych lakierów. Nie są to co prawda lakiery z niższej półki za kilka/kilkanaście złotych, jednak jestem pewna, że nie można się na nich zawieść i warto zapłacić więcej. Sama od zawsze byłam zwolenniczką tańszych lakierów, którym wystarczy tylko porządny top coat, ale chyba jednak nieco zmieniłam zdanie ;) Więcej o lakierach i kolekcjach, ale już po angielsku, możecie poczytać na stronie a-england.co.uk :)
Zapraszam do polubienia "Z pazurkiem" na Facebooku :)
Piękny jest ! Właśnie w takim wydaniu zieleń lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńCudownie migocze :)
OdpowiedzUsuńWoooow <3
OdpowiedzUsuńcudowny i niespotykany!
OdpowiedzUsuńPo nocach będzie mi się teraz śnił... ale zazdroszczę :p
OdpowiedzUsuńWow :) Jak dla mnie to na paznokciach wygląda lepiej niż w buteleczce :)
OdpowiedzUsuńWow wow wow, jest genialny :) a jaki top coat używasz?
OdpowiedzUsuńW tej chwili szybkoschnący Sally Hansen w czerwonej buteleczce i ten jest na paznokciach ;) Ale przez długi czas używałam Venity. Niestety, jest trudnodostępny.
OdpowiedzUsuńsliczny :D
OdpowiedzUsuńboski jest! ^^
OdpowiedzUsuńcudny :) ale cena ... ojj droga przyjemność ;p
OdpowiedzUsuńjest przecudny :D
OdpowiedzUsuńPrzecudnie wygląda ♥
OdpowiedzUsuńOstatnie godziny rozdań na moim blogu, zapraszam do zgłaszania się ;)
http://mietowe-love.blogspot.com/
Ajj ten Jerzy jest przepiękny!! Ostatnio te lakiery pojawiły się na Allegro :)
OdpowiedzUsuńŁadniutki:)
OdpowiedzUsuń