Dziś kolejne, jesienne nowości, tym razem z szafy My Secret. Wiosną zachwyt wielu lakieromaniaczek wzbudziła szóstka lakierów matowych Chalky. Rzeczywiście było na czym "zawiesić oko", bowiem efekt jaki dawały był niesamowity ;) Jeżeli chciałybyście wrócić do ich recenzji to zapraszam: White-Blue, Pink-Violet, Black-Red. W nowym sezonie marka kusi nas żywymi kolorystycznie seriami Wax Matt oraz Gel Effect. Na pierwszy ogień poszły u mnie dwa odcienie Wax - nile blue oraz baby blue.
Numerki 252 i 253 to dwa, dość tradycyjne odcienie niebieskości. Pierwszy to zgaszony granat, który od razu w czasie malowania skojarzył mi się z odcieniem ciemnego jeansu. Drugi to z kolei dość intensywny błękit, który śmiało można określić modrym. Ich wyjątkowość polega głównie na woskowym wykończeniu. Osobiście wykończenie to kojarzy mi się z czasami, gdy na rynku pojawiały się matowe lakiery i top coaty, które nigdy nie dawały efektu takiego, jaki bym oczekiwała. Pamiętam moje pierwsze top coaty, które zawsze dawały mi raczej wykończenie satynowe, a nie matowe. Jest ono niemalże identyczne jak to, które oferuje nam teraz My Secret w serii Wax Matt. Lakier jest lekko matowy i faktycznie przypomina zaschnięty wosk. Lakiery bardzo dobrze kryją i już po pierwszej warstwie możemy otrzymać zadowalający efekt. Ja jednak, z przyzwyczajenia, zawsze nakładam dwie i tak też pomalowałam pazurki do poniższych zdjęć. Nile blue oraz baby blue mają fajną konsystencję i na szczęście jest ona rzadsza niż przy Chalky Matt, dzięki czemu unikamy smug. Do malowania pokryłam płytkę bazą, więc przebarwień nie zauważyłam. Wy także pamiętajcie o bazie przy niebieskościach, bo lubią płatać figle ;)
I jeszcze delikatne, choć trochę wymagające zdobienie ;) Serdeczny paznokieć pokryłam delikatną, cienką krateczką, namalowaną farbką akrylową, którą następnie wypełniłam kropeczkami w odcieniach nile blue i jednym, połyskującym sreberkiem ;) Wyglądało całkiem nieźle ;) Na paznokciu ze zdobieniem, możecie zobaczyć także efekt, który uzyskałam dzięki mojemu pierwszemu matującemu top coatowi Matt finish od Pierre Rene - prawda, że prawie nie widać różnicy? ;)
Jak podoba się Wam zdobienie? ;) Z daleka wyglądało trochę jak skórka węża :p A może któryś z lakierów bardziej spodobał się Wam solo? :) Buteleczkę o pojemności 10 ml możecie znaleźć w Drogeriach Natura za 6,99 zł.
My Secret na Facebooku :)
Zajrzyjcie też do mnie :)
mam malinowy odcień z tej serii i jest wg mnie super ;) szybko schną ^^
OdpowiedzUsuńAle fajne wyszło :) Z Chalky Matt mam czerń i biel ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę mieć je mieć, piękne kolory :)
OdpowiedzUsuńSuper kolorki mam dużo niebieskich ale chętnie bym je przygarnela :-) zdobienie śliczne
OdpowiedzUsuńOba kolorki ładne :)
OdpowiedzUsuńten jasny niebieski prześliczny! :)
OdpowiedzUsuńJak nie przepadam za niebieskimi lakierami (mam raptem ze 2) to ten jaśniejszy mi się spodobał :) Śliczne zdobienie, ten brokat fajnie na nim wygląda :)
OdpowiedzUsuńŚliczne kolor:)
OdpowiedzUsuńPrzypominają mi plastelinę :)
OdpowiedzUsuńKolory idealne dla mnie :)
OdpowiedzUsuńkolory piękne i ta kratka super, ale to wykończenie zupełnie do mnie nie przemawia ;)
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki :)
OdpowiedzUsuńMoje kolorki <3
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdobienie, no i moja kolorystyka :D
OdpowiedzUsuń