Ciągle szukam i szukam i znaleźć nie mogę. Chciałabym mieć w końcu idealny, delikatny, łososiowy/koralowy lakier (choć taki bardziej w stronę pomarańczowego niż różu). Stąd też w moich zbiorach znajduję się już 8 podobnych do siebie lakierów, z których żaden do końca nie spełnia moich oczekiwań ;) Tym też sposobem do kolekcji trafił Miss Sporty Clubbing Colours nr 452. W buteleczce wydawał się dość stonowanym pomarańczem, na paznokciach jest jednak dość intensywny, jak przystało na kolor "klubowy" ;) Ma wykończenie kremowe. Niestety jak dla mnie ma jedną dużą wadę: ogromny pędzel, który zapewne ma przyczynić się do szybszego nakładania lakieru, ponieważ należy on do tych typu Quick Dry. Poza tym jest zaokrąglony, co mi zdecydowanie nie ułatwia trafienia we wszystkie zakamarki, i wykonany z dość dziwnego, grubego włosia, które początkowo pozostawia na paznokciach smugi. Pierwsza warstwa kryje dość słabo i zostawia prześwity. Przy drugiej jest już o wiele lepiej, choć ja dla bezpieczeństwa nałożyłam ją nieco grubszą. Nie podoba mi się także to szybkie zasychanie, ponieważ wydaje mi się, że lakier zasycha zanim zdążę dobrze rozprowadzić go po płytce :) W ostateczności dałabym mu jednak spory plus za ten kolor, choć chodziło mi o zupełnie inny.
Wczoraj pokazywałam Wam także ćwieki, które zakupiłam w Born Pretty Store. Nie mogłam ich nie wypróbować :) Paznokcie pokryłam więc Seche i na każdy z nich dokleiłam po 3 błyskotki. Niektóre z ćwieków w zasadzie niemal wtopiły się w top, dlatego też trzymały się dość dobrze. Jednak jeden ciągle mi się przesuwał, ponieważ niezbyt dobrze przykleił się przy skórce, dlatego zdecydowałam się na pokrycie całości jeszcze raz Seche. Co najważniejsze, ćwieki nie zmieniły swoich właściwości, nadal błyszczą, a przy okazji trzymają się bardzo mocno. Jestem z nich mega zadowolona! A z efektu jeszcze bardziej :) (Na zdjęciach bez Seche na ćwiekach)
Myślę, że paznokcie wyglądają bardzo delikatnie i elegancko, pomimo tego, że ćwieki zwykle kojarzą się z drapieżnością :) W woreczku wydają się dość malutkie, jednak na paznokciu - ideał! (Co nie oznacza, że nie pokuszę się jeszcze na większe) :D
Pozdrawiam,
Bardzo ładne połączenie! Wygląda super!
OdpowiedzUsuńoddaj mi to !! *.* śliczne :D
OdpowiedzUsuńsuperowe! bardzo fajnie to wygląda! widzę, że nie tylko ja mam takie zdanie na temat tych miss sporty :)
OdpowiedzUsuńślicznie :D
OdpowiedzUsuńteż nie lubię pędzelków tych lakierów :/ a ćwieki wyglądają genialnie :D
OdpowiedzUsuńśliczne zdobienie :)
OdpowiedzUsuńO.O są po prostu idealne!!!
OdpowiedzUsuńĆwieki wyglądają bosko <3 a co do koloru łososia polecam essie tam mają kilka ładnych odcieni
OdpowiedzUsuńwyglądają genialnie, strasznie mi się podobają. Musze się w końcu pokusić i też zamówić ćwieki ;))
OdpowiedzUsuńsą cudne ;)
OdpowiedzUsuńKolor lakieru bardzo mi się spodobał a ćwieki wyglądaja ekstra na pazurkach. Może kiedys trafia do polskich sklepów i bedzie można chwalić się podobnym efektem jak u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNo mam nadzieję, że za jakiś czas będą na porządku dziennym w Polsce :)
Usuńcudownie, uwielbiam ćwieki :D
OdpowiedzUsuńprzyczajony tygrys, ukryty smok, niby delikatnie ale idealnie pasujące do nazwy bloga: z pazurkiem :)
OdpowiedzUsuńFajnie to wygląda :D
OdpowiedzUsuńtylko kilka ćwieków, a jaki efekt! naprawdę fajnie:)
OdpowiedzUsuńco do pędzelków, to ja akurat lubię te z Miss Sporty
Super :)
OdpowiedzUsuńświetne są te ćwieki!!! ja też chcę!!
OdpowiedzUsuńAh widzę, że masz podobną ocenę lakierów Miss sporty co ja :)
OdpowiedzUsuńMam małą płytkę i ten wielki pędzelek zrobiony z naprawdę dziwnego włosia, nie ułatwia i mi malowania.. Mam 2 lakiery tej firmy oba strasznie słabo kryją, dlatego też póki co nie powiększam kolekcji lakierów z tej firmy.
Ćwieki są świetne, chyba również będę musiała pomyśleć o ich zakupie.
Swoją drogą bardzo spodobał mi się Twój blog a więc ląduje u mnie na ściance bocznej bo za pewne jeszcze nie raz tutaj zajrzę :)
Pozdrawiam :)
Witaj:) Dziękuję za miłe słowa, cieszę się, że mogłaś znaleźć tu coś dla siebie :)
UsuńŚwietnie się prezentują te ćwieki :D
OdpowiedzUsuńbardzo poodba mi się ten kolor lakieru :)
OdpowiedzUsuńświetnie! ciekawa byłam cóż wymyślisz i już wiem :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się twoja stylizacja, zdecydowanie bardziej efektownie to wygląda niż jak kiedyś widziałam użycie tych ćwieków :)
OdpowiedzUsuńdelikatne a nawet eleganckie! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne są te ćwieki, takie proste do zrobienia, a jaki efekt!
OdpowiedzUsuńdziękuję za wszystkie miłe komentarze Babeczki :)
OdpowiedzUsuńPrzepadłam!! ćwieki są cudowne a widzę że nie tylko ja miałam problem z pędzelkiem w kolekcji Clubbing Colours chyba w zamyśle producenta było ułatwienie aplikacji a nie do końca się to udało :(
OdpowiedzUsuńKolor jest cudny, w połączeniu z ćwiekami.. kapitalnie:) nie wiem czy nie mam tego samego lakieru, albo lekko inny odcień, pamiętam, że źle mi się nim malowało, cieżko tym pędzelkiem szło i do tego tak jak piszesz dziwnie zasycha w trakcie. :)
OdpowiedzUsuńĆwieki uwielbiam, a na paznokciach wyglądają cudownie!Świetne połączenie;)
OdpowiedzUsuńObserwuję+ zapraszam do siebie( wkrotce zaczynam recenzje, czekam tylko na przesyłki;p)
bardzo ładny kolor, i jeszcze te ćwieki <3
OdpowiedzUsuńRewelacyjne pazurki:)
OdpowiedzUsuńteż się nabrałam na ten "stonowany" koralowy odcień, ale u mnie na paznokciach wygląda jak "żywa pomarańcza".
OdpowiedzUsuń