W październiku bardzo mocno rozpędziłam się z blogiem, recenzjami, robieniem dla Was swatchy i malowaniem róznego rodzaju zdobień. Niestety ostatnie trzy dni znów dość mocno mnie przygniotły w tym zakresie, bo zaplanowane na około dwa najbliższe tygodnie posty z recenzjami i zdobieniami, mówiąc delikatnie, najprawdopodobniej trafił szlag. Laptop, który nie chce się włączyć i który obecnie znajduje się w naprawie, może stać się ostatnim miejscem, gdzie można je było zobaczyć :( Mam nadzieję, że uda się odzyskać choć trochę danych, bo o ile zdjęcia prezentujące lakiery są zawsze do poprawy to szkoda samych zdobień. Trzymajcie kciuki... ja też jestem narazie dobrej myśli ;) Tylko dlaczego znowu mi się to przytrafia???
Dziś zapraszam Was na recenzję sześciu lakierów z jesienno-zimowej kolekcji Sensique Art Nails Sugar Frost. Najogólniej rzecz ujmując można przyporządkować je do wykończenia piaskowego. Sama nazwa sugeruje jednak, że mamy do czynienia z czymś na kształt szronu, czy mrozu, co najprawdopodobniej wiąże się z nagromadzeniem w lakierach brokatu:) To one nadają im połyskliwego, nieco zimowego wyrazu. Każdy z lakierów umieszczony jest w 7ml buteleczce z czarną nakrętką opatrzoną w nazwę kolekcji Nail Art. Szkoda jednak, że nigdzie nie pojawia się nazwa "Sugar Frost", ponieważ moim zdaniem jest ona bardzo trafiona i dodatkowo wyrózniałaby lakiery spośród innych w szafie Sensique. Ktoś, kto nie ma możliwości dotarcia do recenzji lakierów lub zwyczajnie się tym nie zainteresował i trafi na taki lakier w drogerii, nie dowie się z buteleczki, że jest to lakier o takim właśnie wykończeniu. I to jest moim zdaniem spory minus, bowiem do dziś jest bardzo dużo osób, które nie wyobrażają sobie idealnego manicure bez szklanego połysku i nie tolerują matu, piasków i innych wynalazków:) Wytłumaczeniem byłby fakt zamieszczenia informacji o lakierach na dodatkowych plakatach w samej szafie, ale niestety nie miałam okazji widzieć jesiennej szafy Sensique w drogerii ;) Lakiery nie zawierają oczywiście toluenu i formaldehydu. Pomimo dość dużej ilości brokatu bardzo dobrze rozprowadzają się na płytce i nie ma problemu z ich konsystencją. Postanowiłam połączyć je na potrzeby tej recenzji w trzy zgrane duety, w których opiszę Wam ich indywidualne cechy i właściwości :)
191 Red rose with golden sparks & 189 Starry Sky
Czerwień i czerń to zawsze bardzo dobre połączenie. Czerwona róża ze złotymi iskrami to typowa, klasyczna czerwień, z mnóstwem brokatowych iskier, które wbrew nazwie nie są jedynie złote ;) Robiąc zdjęcia bardzo wyraźnie mieniła mi się także na fioletowo. Rozgwieżdżone niebo jest natomiast czarną bazą z mnóstwem podobnych, różnokolorowych brokatowych drobin, dla których nie można było wymyslić chyba lepszej nazwy :) Na paznokciu wygląda przepięknie, dając efekt podobny do skóry. Dużą zaletą obu lakierów jest ich bardzo dobre krycie - wystarczy jedna nieco grubsza warstwa (którą widzicie także na zdjęciach), aby uzyskać optymalny efekt nawet na długich paznokciach. Jedna warstwa "ziarnistego" lakieru zmywa się natomiast o wiele lepiej niż dwie - nie wymagała ode mnie bowiem metody foliowej, wręcz przeciwnie, lakier bez problemów zszedł z płytki. Żaden z lakierów nie odbarwił ponadto moich paznokci ani nie przebarwił skórek.
190 Blue gem & 194 Remarkable beige
Niebieski klejnot, choć na zdjęciach wydaje się standardowym, niebieskim odcieniem, ma w sobie coś, co pozwala mu idealnie dopasowywać się także to zielonych tonów ;) Pasował zarówno do niebieskiej bluzki, jak i morskiego szala. Pozwala mi to więc na małe naciągnięcie jego barwy do odcienia morskiego lub turkusu. Podobie do swoich poprzedników jest mieszaniną mnóstwa brokatowych drobinek. Jego kolega - niezwykły beż - to połaczenie nieco brudnej, przykurzonej, beżowej bazy z miedzianym shimmerem i nieco większym, złotym brokatem, który nie pojawiał się w trzech poprzednich lakierach. Na paznokciach przejawia się on w formie pojedynczych złotych punkcików. Beż posiada dość dobre krycie, można poradzić sobie jedną, grubszą warstwą, natomiast niebieski wymaga już dwóch. I tu mała przestroga. Nakładając drugą warstwę musimy uważać, aby pierwsza bardzo dobrze wyschła, ponieważ gdy będzie mokra, drugą warstwą ściągniemy obie i narobimy sobie dziur :) I jeszcze jedna uwaga - niebieski jako jedyny z całej szóstki odbarwił mi płytkę, więc jeżeli się na niego decydujecie pamiętajcie o bazie!
192 Violet crushed ice & 183 Pink frost
Fiołkowy kruszony lód i różowy szron to lakiery, które sama określam często jako "księżniczkowe" ;) Połączenie tego typu odcieni z brokatem to zupełnie nie moja bajka - choć są bajkowe ;) Pierwszy z nich to fiołkowy odcień fioletu z brokatem bez większych drobin. Do pełnego krycia wymaga dwóch warstw. Róż natomiast ma odcień typowo słodki, dość jasny, przez co na paznokciu otrzymujemy rzeczywiście efekt podobny do szronu. W nim także, podobnie do Remarkable beige, znajdują się większe, srebrne drobinki. To prawdopodobnie przez nie i przed dwie warstwy, które musiałam nałożyć, aby wolny brzeg nie prześwitywał, lakier zmywał się najgorzej, ale poradziłam sobie bez folii. Patrząc na niego miałam także wrażenie, że mógłby sprawdzić się jako lakier ślubny ;)
I co sądzicie o jesienno-zimowych propozycjach Sensique? Macie swoich faworytów? Chciałabym podkreślić także, że porzucając wszystkie indywidualne upodobobania, dotyczące np. kolorystyki, lakiery są naprawdę warte zwrócenia na nie uwagi. Istotnie są lakierami piaskowymi, dzieki którym otrzymujemy konkretny efekt za całej płytce. Często zdarza się bowiem, że w lakierach znajdujemy o wiele mniej drobin, które wyglądają raczej jak zabrudzony lub dotknięty czymś w trakcie schnięcia lakier, niż prawdziwy pisakowy efekt.Wszystkie lakiery mają bardzo szybkie schnięcie, już po zauważeniu "krystalizacji" drobinek możemy być pewni, że za dwie minutki będziemy miały gotowy manicure. W przypadku dwóch warstw pamiętajmy jednak, że musimy poczekać ciut dłużej, bo lakier przez chwilę jest trochę "gumowy" zanim do końca się utwardzi. I ostatni duży plus - zmywanie. Pomimo tego, że brokatu jest w bród nie zmywa się nienajgorzej i nie wymaga używania folii :)
Wszystkie egzemplarze dostęne są w sieci Drogerii Natura za jedyne 5,99zł! :) A już w przyszłym tygodniu pokażę Wam dwa cudaki z kolekcji Crushed Metal :)
Profil Sensique na Facebooku - zapraszam! :)
Zapraszam także do polubienia "Z pazurkiem" na Facebooku, gdzie nadal trwa konkurs :)
194 Remarkable beige i te fiolety mega mi sie podobaja :D
OdpowiedzUsuńładnie się prezentują, wszystkie bez wyjątku :-)
OdpowiedzUsuńNiebieski i fiolety są cudowne :)
OdpowiedzUsuńCiężko mi wybrać faworyta, wszystkie wygladają świetnie :)
OdpowiedzUsuńpierwsze cztery są fajne :)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach promocyjnych wydawało mi się, że będą ładne, ale jednak nie podoba mi się ich faktura.
OdpowiedzUsuńJa skusiłam się na turkus, ale po obejrzeniu twoich zdjęć zastanawiaś się nad fioletem. Już go miałam w koszyku i ... wyjęłam.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że ładnie wyglądają. Może się skuszę, choć ie przepadam za :nie gładkimi paznokciami" :P
OdpowiedzUsuńMi się podobają.. Lubię piaski niemal w każdym wydaniu, a twoje duety wyglądają świetnie.. Zwłaszcza ten turkusowo brązowy..
OdpowiedzUsuńOhh!! Nie mogę się na nie napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tym czarnym :) czekam jeszcze na recenzję złotego i srebrnego ;)
OdpowiedzUsuńlakiery są genialne!!! :D no i może kupię czarny :) a z laptopem będzie dobrze, trzymam kciuki ;)
OdpowiedzUsuń