Nowy tydzień - nowy cykl :) Zapraszam Was na recenzję pierwszego lakieru - Pierre René No 238 Vanilla :)
Lakiery Pierre René zamknięte są w podłużnej, skośnej, buteleczce (11ml). Ich zdecydowaną zaletą jest nakrętka. Tak. Właśnie nakrętka. Dlaczego? Kiedy po użyciu zamykamy lakier, słysząc charakterystyczny "klik" wiemy, że lakier jest bardzo dobrze zabezpieczony i nie rozleje się nawet wtedy, gdy nie będzie stał prosto. Poza tym nie raz miałam już problem z tym, że zbyt mocno dokręcona nakrętka nie chciała się otworzyć lub pękała. Tu nie musimy się o to martwić! Seria Top Flex posiada także dość spore pędzelki, które są jednak na tyle długie i dobrze przycięte, że nie sprawiają problemów w malowaniu, docierając do każdego zakamarka przy skórkach :)
Kiedy zobaczyłam piękne kolory lakierów nie wiedziałam od którego zacząć. Żaden z nich nie podbił jednak mojego serca tak jak cudowna wanilia...
Jedną wanilię już mam. Kolor z Avonu zupełnie mnie jednak odstrasza, ponieważ ma fatalne krycie. Dlatego też szukałam czegoś lepszego. I znalazłam! Numer 238 jest idealnym odzwierciedleniem swojej nazwy. Na paznokciach przypomina lody waniliowe o delikatnie żółtym zabarwieniu, jest delikatny i pięknie wydłuża paznokcie. Ma bardzo fajną konsystencję i dobrze rozprowadza się po płytce. Krycie jest niezłe, ja mam trzy warstwy, lecz myślę, że przy odrobinie staranności i gdy paznokcie są wypolerowane, wystarczą dwie. U mnie ze względu na lekkie nierówności płytki, mam po prostu wrażenie, że widzę prześwity ;) Nie mam jednak do lakieru zupełnie żadnych zastrzeżeń!
Na lakier nie nakładałam żadnego topu i nawet bez niego bardzo ładnie błyszczy. Nie powiem Wam nic na temat trwałości, ponieważ zwyczajnie bardzo rzadko to sprawdzam. Wpływ ma na to tak wiele czynników, że uważam to za rzecz indywidualną. Zwykle jeśli pomaluję paznokcie, nie nakładając topu, wytrzymują do 4 dni. Z topem Venita noszę je zwykle około tygodnia, choć moje znajome potrafią nosić jeden wykonany przeze mnie manicure nawet dwa tygodnie - szalone! ;)
I jeszcze kilka zdjęć pięknej wanilii...
Lakier otrzymałam w ramach współpracy z Pierre René, lecz nie wpłynęło to na moją opinię.
Zapraszam Was bardzo gorąco do odwiedzenia fanpage'a Pierre René na Facebooku oraz na stronę www.pierrerene.pl, na której możecie zamówić m.in. tę piękną wanilię :)
Zapraszam do polubienia "Z pazurkiem" na Facebooku :)
kolorek rzeczywiście świetny :)
OdpowiedzUsuńtaki świeży i delikatny :)
Matuńku, jaki śliczny!
OdpowiedzUsuńPiękny kolorek ale za to na jakich pazurkach, no no no ;))
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie kolorki :) ja jestem wierna my secret :D
OdpowiedzUsuńMasz rację co do koloru - jest cudownie delikatny. Taki pastelowy, uroczy i kobiecy :)
OdpowiedzUsuńPiękny :) tak czułam, że 3 warstwy :P ale przy takiej płytce prezentuje się fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolorek ;D
OdpowiedzUsuńładniutki:) 3 warstwy, to chyba standard przy takich odcieniach.
OdpowiedzUsuńno no ładny :D
OdpowiedzUsuńale super, jeden z ładniejszych jakie ostatnio widziałam !!! ;)
OdpowiedzUsuńSłodkości :D Lubię lakiery tej firmy, ale te z drobinkami, kryją już jedną grubszą warstwą!
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolor ;) idealna baza pod zdobienia ;)
OdpowiedzUsuńouuu śliczny! Ja z Pierre Rene mam numerki 211 i 212 i bardzo je lubię, muszę się obok tego zakręcić :)
OdpowiedzUsuńpiękny kolor, mimo że za żółtym nie przepadam, ale ten jest taki delikatny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor i u mnie nigdzie nie ma:(
OdpowiedzUsuńOjej, ale piękniś :D
OdpowiedzUsuńO, ten już prędzej :-) Jest śliczny :)
OdpowiedzUsuńI nie widzę prześwitów :D Ale osobiście mam obsesję na tym punkcie :D