O buteleczce, nakrętce i pędzelku nie będę już wspominać ;) Wiecie wszystko, a jeśli nie, odsyłam do recenzji złotego piasku :) Zdecydowanie więcej kryje się w środku... :)
Jedenastka to z założenia srebro. Dlaczego tak piszę? Ponieważ w buteleczce ma moim zdaniem delikatnie fioletowy odcień ;) Na paznokciu pozostaje jednak raczej zwykłym srebrem. Podobnie do złotej ósemki, którą recenzowałam w poprzednim poście, jest nagromadzeniem różnej wielkości brokatów, które bardzo mocno błyszczą. Ten lakier także będzie nadawał się na najbliższy karnawał ;) Z resztą, widziałyście go już przy okazji mojego pierwszego half moon ;) Sprawdził się idealnie. Podobnie jak w przypadku złotej koleżanki, kryje przy dwóch-trzech warstwach i szybko schnie.
Na zdjęciach lakier jest oczywiście bez topu, choć nie ukrywam, że błysk nadaje mu mega elegancji ;) Gorąco Wam go polecam!
Lakier otrzymałam w ramach współpracy z Pierre René, lecz nie wpłynęło to na moją opinię.
Zapraszam Was także na stronę www.pierrerene.pl, gdzie znajdziecie bardzo duży wybór lakierów oraz na śledzenie nowinek na Facebooku :)
Zapraszam do polubienia "Z pazurkiem" na Facebooku :)
Ten chyba mi się bardziej podoba niż złotko :)
OdpowiedzUsuńObydwa są piękne!
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zakochałam się w piaskach ♥ Ten jest śliczny!
OdpowiedzUsuńładny, jednak chyba nie dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńWygląda o wiele lepiej niż ten zloty, ma lepiej widoczną fakturkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo elegancki :)
OdpowiedzUsuńojezu piękne!
OdpowiedzUsuńten też jest znakomity :D
OdpowiedzUsuńideał *.*
OdpowiedzUsuńfajny piaseczek, taki mroźny :)
OdpowiedzUsuńcudowny :) mam podobny z GR
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolor :)
OdpowiedzUsuń